sobota, 31 marca 2012

„Must have” zachowań w świadomym zarządzaniu wizerunkiem w sieci.

Życie społeczne coraz bardziej zaczyna przenosić się do sieci. Zwykło się mówić, że jeżeli nie ma czegoś/kogoś „w Internecie” to znaczy, że to nie istnieje. Wiedzą, o tym też Twoi potencjalni pracodawcy, którzy coraz częściej korzystają z sieci w weryfikacji kandydatów.
To co mówią o Tobie Twoje profile społecznościowe, czy wpisy na blogach może Ci albo pomóc albo zaszkodzić. Oto kilka wskazówek jakich należy przestrzegać przy świadomym kreowaniu własnego wizerunku w sieci.
1. Opracuj strategię działania
Strategia to pierwszy krok w działaniu. Budowanie własnej pozycji i marki to nie przedsięwzięcie na jeden dzień. Zwykle ten proces trwa kilka lat. Plan autoprezentacji w sieci nie ma na celu wykreowania z nas kogoś kim nie jesteśmy, ale podkreślenie rzeczywistych cech: wartości, zalet, pasji. Zastanów się kim chciałbyś być np. za rok i jak możesz to osiągnąć.
2. Sprawdź co o Tobie mówi Mr. Google
W kontekście napisanego wstępu po prostu sprawdź czy istniejesz…w sieci, i co ta sieć o Tobie może powiedzieć. W tej kategorii rozróżniamy trzy typy informacji
- wspomagające Twój wizerunek, mówiące o Twoich osiągnięciach, np. wpisy czy profile na portalach kariery
-neutralne dotyczące Twoich pasji
- negatywne (patrz punkt 4)
Twój pracodawca sprawdzi to jeszcze przed Tobą ;-)
3. Profesjonalny adres mailowy
E-mail w sieci to jak Twoje imię i nazwisko. Dlatego kontaktowanie się z pracodawcą czy kontrahentem przez mail z końcówka np. xxx@buziaczek.pl czy mysiapysia@xxx.pl jest wysoce niestosowne. Warto zapewnić sobie e-mail w domenie, która przynajmniej nie budzi dwuznacznych skojarzeń.
4. Profil społecznościowy/blog
Narzędzia w postaci social mediów to szereg możliwości w budowaniu własnej tożsamości. Ale trzeba być niezwykle czujnym. To co piszemy, umieszczamy i z kim się tym dzielimy należy kontrolować.  Warto zadbać o ustawienia prywatności i kontrolę widoczności naszych profili dla osób nieodpowiednich. Agresywne wpisy na forach dotyczące naszych byłych pracodawców nie wpływają dobrze na budowanie naszego wizerunku jako osoby wartościowej a przede wszystkim profesjonalnej.
5. CV/portfolio
Wirtualne portfolio czy CV to dobra metoda, aby pochwalić się naszymi osiągnięciami. Oprócz zawartości ważny jest również sposób jego zaprezentowania dlatego warto pomyśleć o czymś estetycznym i kreatywnym.
Prezentacja w sieci to jeden ze sposobów personal brandingu, a nie cel sam w sobie. Codzienność przynosi mnóstwo mozliwości prezentowania siebie i swoich osiągnięć, ale o tym innym razem.

Inowacyjny pomysł na reklamę

Choć branża marketiongowo reklamowa jest uważana za jedną z najbardziej kreatywnych to jednak i jej przedstawicieli dopada kiedyś posucha tematów i inspiracji. Wiele źródeł donosi, że w Polsce coraz bardziej widoczny jest regres w dziediznie marketingu i reklamy
Reklama jest wtedy skuteczna, kiedy dobrze zapada w pamięć. Dlatego jedną z podstawowych zasad reklamy jest powtarzanie. Nie od dziś wiadomo, że im częściej coś powtarzamy, tym lepiej to sobie zapamiętujemy. Metoda ta wykorzystywana jest w nauczaniu języków obcych, jest podstawą na przykład modnej swego czasu Metody Callana. Te same mechanizmy wykorzystywane są w reklamie. Wielokrotnie powtarzane slogany czy to w radiu czy w telewizji są lepiej zapamiętywane przez konsumentów, nawet mimowolnie.
Gadżety reklamowe
Inowacyjny pomysł na reklamęDlatego tak wielką popularnością cieszą się gadżety reklamowe codziennego użytku, na przykład podkładki pod mysz. Są one używane codziennie, czy to w domu czy w pracy. Innym popularnym gadżetem są kubki i długopisy. Jednak te produkty nie są aż tak często w zasięgu wzroku potencjalnych klientów jak właśnie podkładki pod mysz. To właśnie na nich mamy też największą powierzchnię do zagospodarowania. Ciekawym pomysłem, stosowanym przez wiele firm, są podkładki pod mysz z kalendarzem. Osoby z nich korzystające łatwo przyzwyczają się do podręcznego kalendarza, często z niego korzystają, przy okazji patrząc na reklamę danej firmy. Oczywiście najdalej pod koniec grudnia należy takim osobom dostarczyć kolejne podkładki pod mysz, z nowym, aktualnym kalendarzem. Na pewno osoba, która raz przyzwyczai się do takiego udogodnienia, nie będzie chciała zamienić swojej podkładki pod mysz na żadną inną. Przy okazji zapamięta markę, a szanse, że będzie chciała skorzystać z usług danej firmy znacznie rosną. Obok podkładki pod mysz ciekawym gadżetem są też smycze do telefonów.Inowacyjny pomysł na reklamę
Smycze do telefonów są trendy
Komórki są przedmiotami codziennego użytku, korzystamy z nich co kilka minut, czasami co kilka godzin, na pewno każdego dnia. Wiele osób uwielbia reklamowe rolety czy żaluzje. Nie dosyć, ze firma zakłada nam je za darmo, to uzyskujemy dodatkowe zniżki. Wiele osób nie wyobraża sobie telefonu bez smyczy, która ułatwia jego znalezienie w torbie czy plecaku. Umieszczenie logo firmy na niej może być więc równie skuteczne co reklamowe podkładki pod mysz. Również codziennie przed oczami, zapada w pamięć i buduje trwałe nawyki konsumenckie. W ten sposób prezentowana marka naprawdę zapada w pamięć.

Pracując w branży szkoleń…

Jak dostać рraсę szkoleniowсa? W jaki sрosób traktować tę рraсę - jako zwуkłу zawód сzу niezwуkłe рowołanie? Odрowiedzi na te i wiele innусh руtań znajdzieсie w рoniższуm artуkule.
Standardу wуmagań
Sрeсjalista ds. szkolenia рowinien ukońсzуć рedagogikę, soсjologię lub рsусhologię. Cenna jest też wiedza z zakresu ekonomii i zarządzania. Trener рowinien znać minimum jeden, dwa jęzуki zaсhodnioeuroрejskie, a jeśli najbliższуmi рartnerami firmу są kraje wsсhodnie, również iсh jęzуki ojсzуste. Zależnie od branżу, w jakiej działa organizaсja, dobrze jest, gdу szkoleniowieс ukońсzу studia z nią związane. Mogą to bуć studia рodурlomowe lub dodatkowe kursу jak mindfulness сzу szkołу рoliсealne. Najсiekawsze stanowiska są dostęрne w największусh korрoraсjaсh, gdzie działу HR są wieloosobowуmi zesрołami. Wtedу szkoleniowieс ma szansę zajmować się jedуnie samуmi szkoleniami, a nie рozostałуmi kwestiami kadrowуmi, jak rekrutaсje. Istnieje też możliwość zatrudnienia w firmaсh szkoleniowусh, które działają na zasadaсh firmу outsourсingowej. Obeсnie jest iсh w рolsсe około dwóсh i рół tуsiąсa.
Zarobki w tуm zawodzie są bardzo różne. Zależą nie tуlko od zasobnośсi рortfela firmу, ale i od sуtuaсji gosрodarсzej kraju. W okresie krуzуsu zatrudnienie jest bardzo małe, więс i рotrzebу szkoleniowe są niewielkie. Jednak w рrzурadku, gdу nastęрuje wzrost i stabilizaсja - zaрotrzebowanie na szkoleniowсów rośnie. Obeсnie w рolsсe сoraz ważniejszуm сzуnnikiem stają się też dotaсje unijne. Program oрeraсуjnу Kaрitał Ludzki w lataсh 2007-2013 рrzekaże do рolski рonad 9,5 mld euro, od рaństwa dostaniemу dodatkowe 1,5 mld euro. Bardzo ważne jest, że aż рołowa z tej kwotу będzie рrzeznaсzona na edukaсję i szkolenia dorosłусh. Lwia сzęść zostanie z рewnośсią рrzeznaсzona na kursу i szkolenia, więс i wzrośnie zatrudnienie сoaсhów.
Realizowanie mniejszусh zleсeń jest рodstawową metodą zdobуwania doświadсzenia i okazuje się bardzo рomoсne w рrzуszłośсi, jeśli ktoś сhсe ubiegać się o etat. Wielu osobom jednak w zuрełnośсi wуstarсzу traktowanie szkoleń jako sрosobu na dorabianie do рodstawowej рensji. Dlaсzego? Odрowiedź jest рrosta: zarobki. Jeśli jesteś uznanуm sрeсjalistą, możesz zarobić nawet 4 000 zł za сałodniowe szkolenie! Ze względu na konkurenсję oraz zmienne zaрotrzebowanie, może się okazać, że to zarobki moсno nieregularne. Jednego miesiąсa możesz zarobić 10 000, a рrzez kolejne dwa - niс. Mimo to średnia i tak wуdaje się zadowalająсa, сzуż nie?

Co to jest CEIDG?

Rok 2011 przyniósł zmiany w ewidencjonowaniu przedsiębiorców. Centralna Ewidencja i Informacja o Działalności Gospodarczej w skrócie CEIDG jest hasłem polityków, którzy obiecywali możliwość zarejestrowania firmy w jednym okienku. Czy im się udało?
CEIDG jest systemem elektronicznym służącym do ewidencji i rejestracji przedsiębiorców, którzy są osobami fizycznymi.
Młody przedsiębiorca składa na stronie CEIDG wniosek o zarejestrowanie własnej firmy. Kiedy zarejestruje się na stronie, nie będzie zmuszony do odwiedzin w najbliższej gminie. Rejestracja online wymaga poprawnego wypełnienia wniosku oraz zlożenia na nim podpisu elektronicznego. Kiedy jednak złoży wniosek bez rejestrowania się, będzie musiał udać się do urzędu gminnego w ciągu siedmiu dni i uzupełnić wniosek o dane osobowe. Taka sama procedura obowiązuje, gdy zostaną we wniosku popełnione błędy.
Złożenie wniosku w sieci umożliwia automatyczne wysłanie informacji drogą elektroniczną do ZUS-u, urzędu skarbowego, GUS-u, KRUS-u. Takie rozwiązanie pozwala przedsiębiorcy na załatwienie w bardzo krótkim czasie wszystkich czynności związanych z rejestracja firmy. Nie musi biegać po wszystkich urzędach i wypełniać kolejnych dokumentów zgłoszeniowych, co nie oznacza, że tych instytucji nie będzie musiał odwiedzić.
Rejestracja firmy lub wprowadzenie zmian na stronie CEIDG jest możliwa tylko dla przedsiębiorców, którzy rozpoczynają działalność oraz dla tych, których wpisy zostały przeniesione z gminy. Wpisy nieprzeniesione do CEIDG są niewielkim utrudnieniem dla przedsiębiorcy, ponieważ dokonanie zmian musi już zrobić w gminie.
W CEIDG znajdują się już prawie wszystkie wpisy. Nie wszystkie gminy zdążyły na czas wysłać je do Centralnej Ewidencji. Dlaczego gminy? Dlatego że do lipca 2011 roku, to na nich ciążył obowiązek ewidencjonowania przedsiębiorców.

piątek, 30 marca 2012

Czy mogę zadać Ci pytanie?

Czy chcesz poznać tajne techniki profesjonalnych copywriterów?
Czy chcesz użyć ich do potrojenia efektu manipulacji czytelnikiem?
Czy uważasz, iż znając tę technikę wpłyniesz pozytywnie na los firmy?

Zadawanie pytań czytelnikowi to jedna z najłatwiejszych i najpotężniejszych technik w copywritingu.

Każde skutecznie zadane pytanie ma moc przyciągania uwagi, zwiększając chęć przeczytania całego tekstu w celu uzyskaniaodpowiedzi.

Chcesz się dowiedzieć,  jak dokładnie działa ta technika i dlaczego jest tak skuteczna?

Moc zadawania pytań.
 
Kiedy zadajesz pytanie, zmuszasz czytelnika do odpowiedzi.

Dlaczego tak się dzieje?

Dziecięca ciekawość świata wywodzi się z poszukiwań ciągłych odpowiedzi. Nasz mózg został przeszkolony w ten sposób, aby dążyć do uzyskania informacji.

Jak to się dzieje?

Kiedy zadajesz pytanie, czy to w ofercie czy wpisie blogowym, mózg czytelnika domaga się uzyskania odpowiedzi. Co więcej,poszukuje odpowiedzi ukrytej  w tekście. W tym celu Twój potencjalny klient jest w stanie przeczytać cały tekst. Jego mózg musi zaspokoić potrzebę odszukania odpowiedzi i przyjęcia jej do wiadomości.

Chcesz, abym podała Ci przykład?

Wystarczy, że spojrzysz na tekst, który właśnie czytasz. Składa się z samych pytań.Każde pytanie podsyca ciekawość i sprawia, że usilniej próbujesz odnaleźć odpowiedź.

Uwielbiam tę technikę, a dlaczego?

Pozwala mi zmuszać czytelników do przeczytania tekstu.

Czy chcesz wiedzieć, gdzie można zastosować tę technikę?

Wszędzie! na blogach, stronach, forach...
Ze względu na swą konstrukcję, jest używana w nagłówkach, podtytułach, akapitach... i nie tylko do sprzedaży!

Chcę zadać ci jeszcze jedno, ostatnie pytanie!

Dlaczego nie zadajesz pytań w swoich tekstach?
Pamiętaj!
Każde zadanie pytanie domaga się odpowiedzi. Postaraj się nie zadawać pytań retorycznych!

Usługi kuierskie

Firmy świadczące usługi kurierskie mają w obecnych czasach pełne ręce roboty. Główną tego przyczyną jest zarówno rozwój handlu internetowego jak również emigracja wielu Polaków na zachód.
paczkaObecnie coraz więcej osób woli korzystać z firm kurierskich niż z tradycyjnej poczty, która pobiera znacznie wyższe opłaty. Firmy kurierskie oprócz tego, że świadczą usługi dla indywidualnych klientów przewożąc pojedyncze paczki dodatkowo mają swoich stałych klientów a są nimi sklepy, które postawiły tylko i wyłącznie na handel internetowy. W sieci można znaleźć wiele platform, które integrują sprzedaż internetową. Dzięki temu żadne zamówienie nie umknie naszej uwadze a my będziemy pewni że wszystkie przesyłki kurierskie dotrą do odpowiedniej osoby. Systemy te również ułatwiają sprzedaż prowadzoną na różnych stronach czy aukcjach internetowych. Szczególnie przydatne jest to kiedy sprzedajemy przedmioty w dużych ilościach a integracja ułatwi emisję dostępności wszystkich wystawianych przez nas rzeczy na sprzedaż.

Największymi zaletami w korzystaniu z firm kurierskich jest to, że przesyłka zostanie nam dostarczona w wyznaczone miejsce o wyznaczonej przez nas porze. Również wiele osób, które są na co dzień zajęte swoją pracą zawodową, miejsce dostarczenia przesyłki wyznaczają swoją pracę a dla kurierów nie stanowi to większego problemu. Często nawet preferują takie rozwiązanie z tego powodu, że będą pewni że tą osobę tam zastaną. W tradycyjnej poczcie nie możemy sobie pozwolić na taki luksus, zazwyczaj listonosz, pod naszą nieobecność, zostawia nam awizo a my musimy fatygować się na najbliższą pocztę.

Szczególnym czasem kiedy to usługi kurierskie przeżywają swój rozkwit jest czas świąt Bożego Narodzenia. Wtedy to nawet najpopularniejsze firmy kurierskie zastrzegają sobie wydłużony czas jak przesyłka będzie musiała przejść. Święta te są zarówno czasem kiedy wiele przesyłek otrzymujemy z za granicy jak również wiele osób z powodu braku czasu zamawia prezenty dla swoich bliskich przez Internet.

Historia i reaktywacja marki Commodore Amiga.

Komputery marki Commodore Amiga pojawiły się ponownie na rynku. Po bankructwie Commodore w 1994 roku można znów kupić komputer oznaczony logo AMIGA.
Na nowym produkcie jest umieszczone wielkie logo marki Amiga. La Amiga to po hiszpańsku "przyjaciółka".
Kolejna reaktywacja marki
Firmę, Commodore International, założył polski emigrant Jack Tramiel. Było to w 1954 roku w Toronto. W 1984 Jack Tramiel opuścił przedsiębiorstwo. Wykupił za bezcen od Warner Communications dział Atari zajmujący się konsolami wideo i komputerami - rozpoczął w ten sposób konkurencję z Commodore. Tramiel z powszechnie dostępnych na rynku podzespołów, wprowadził do sprzedaży komputer Atari ST. W 1985 zarząd Commodore odkupił od grupy byłych projektantów Atari projekt zwany Amiga. W 1986 roku rozpoczęto produkcję komputera Amiga 1000. Produkt Commodore kosztował 1500 dolarów amerykańskich. Przy cenie 800 dolarów, Atari ST było tańsze od Amigi prawie o połowę!
Historia marki Commodore Amiga
Commodore International kreował rozwój komputerów w latach 80. i 90. Pomimo pozycji pioniera przedsiębiorstwo zbankrutowało w roku 1994. Markę wielokrotnie próbowano reaktywować. Po bankructwie Commodore marka dostała się w ręce firmy Escom. Następnym właścicielem znaku towarowego Atari był Gateway - amerykański producent komputerów PC. W kolejnym punkcie historii, z Gateway wyłoniła się firma Amiga Inc - szybko jednak zbankrutowała. Prawa do marki sprzedano firmie KMOS. Zmieniła ona swoją nazwę na Amiga Inc. Jak widać, nikt marki Amiga dobrze nie wykorzystał.
W tym samym czasie na rynku dynamicznie rozwijały się systemy oraz marki IBM PC i Macintosha. Po kilku latach konkurencyjne rozwiązania, w tym także Commodore, zostały w tyle za liderami. Błędy w zarządzaniu firmą doprowadziły do problemów rynkowych i finansowych. Zarząd firmy realizował koncepcję lansowania kosztownych projektów, których celem było prezentowanie możliwości technologiczne przedsiębiorstwa. Zaniedbano rozwój dystrybucji produktów. Zmieniając strategię, Commodore opracowało całą serię komputerów Commodore PC. Nie odnosiły one oczekiwanych sukcesów rynkowych, co więcej wykreowały negatywną reputację marki, jako „najdroższe klony PC”.

7 grzechów głównych polskiego przedsiębiorcy!

Samo założenie firmy nie jest zadaniem łatwym, biorąc pod uwagę opieszałość urzędników i tonę makulatury, lecz promocja firmy w internecie nie powinna przysparzać tak wielu trudności!

A jednak...

Oto najczęstsze błędy popełniane przez początkujących przedsiębiorców:

1. Brak strony internetowej - wg GUS tylko 65% przedsiębiorców posiada własną stronę internetową, a pozostali zadowalają się wzmiankami w katalogach lub w ogóle nie korzystają z internetu.

2. Brak podstawowych informacji na stronie www - jeżeli jakimś cudem firma założy stronę internetową, jest ona nieczytelna i nieestetyczna. Teksty są najczęściej nieudolnie kopiowane z innych stron firmowych, nieaktualne dane teleedresowe wołają o pomstę do nieba, a szata graficzna działa na internautę jak płachta na byka.Profesjonalne teksty na stronę zapewni tylko zdolny i skuteczny copywriter.

3. Domena rzecz święta - wg NASK w internecie działa ponad milion polskich domen, a tylko 39% z nich należy do firm. To prawdziwa przepaść!

4. Ważność domeny - nieprzedłużenie ważności domeny może spowodować tzw. biznesowe samobójstwo. Jeżeli właściciel szybko zorientuje się i przedłuży ważność domeny o kolejne 12 miesięcy, nie powinien ponieść strat.
Jeżeli inna firma zarejestruje "uwolnioną" już domenę jako własną - mogą być kłopoty.

5. Naming - skomplikowane nazewnictwo także nie przysparza klientów! Nazwa firmy powinna być krótka i łatwa do zapamiętania, a także unikalna. Przedrostki w postaci cyfr czy pojedynczych liter z myślnikiem typu e- generują pomyłki. Warto o tym pamiętać wybierając nazwę firmy i rejestrując domenę.

6. Promocja - brak odpowiedniej promocji skazuje firmę na krótkotrwałe egzystowanie i powolne dryfowanie ku zapomnieniu. Doskonałym rozwiązaniem promocyjnym może być mailing, oferta reklamowa bądź handlowa czy spot radiowy.
Materiały promocyjne przygotuje zawsze niezawodny copywriter, lecz należy wystrzegać się osób piszących za przysłowiową złotówkę. One nie mają pojęcia o copywritingu.

7. Pozycjonowanie - brak pozycjonowania jest kolejnym grzechem popełnianym przez przedsiębiorców. Copywriter dostosuje treść strony pod SEO, klient biznesowy podaje jedynie frazy, które go interesują. Następnie firma zajmująca się pozycjonowanie dba o tzw. magiczną 10 Google.

Obecność firmy w sieci nie jest już nawet wymogiem, a koniecznością!

Drogi przedsiębiorco, nie popełniaj błędów

środa, 28 marca 2012

Poznaj preferencje klienta dzięki ankietom internetowym

Każdy z nas przeszukując zasoby sieci, odwiedzając ulubione strony, co pewien czas natyka się na pop-up’y z prośbą o wypełnienie ankiety w ramach badań internetowych. Reagujemy na nie różnie - raz wypełniając kwestionariusz, innym razem zamykając okienko i nie zapoznając się nawet z tematyką badań i treścią pytań.
Ze względu jednak na liczbę potencjalnych respondentów (w przypadku popularnych witryn badanie może być wyświetlone dziesiątkom tysięcy internautów dziennie), a także przyjęte standardy liczby osób w próbach reprezentatywnych, badania ankietowe stanowią solidny i wiarygodny wskaźnik preferencji nie tylko badanych, ale i ogółu demograficznego, który reprezentują.
Ankiety w Internecie stanowią już od kilku lat znaczną część badań przeprowadzanych przez największe pracownie badawcze. Wykorzystywane są m.in. w celach zbadania preferencji wyborczych internautów, oczekiwań i zadowolenia klientów dużych sieci handlowych, sprawdzenia rozpoznawalności marek i w wielu innych. Wachlarz możliwości wykorzystania badań ankietowych online jest ogromny i zależy wyłącznie od potrzeb i pomysłów marketerów. Ankiety internetowe są jednocześnie dobrym narzędziem do wsparcia kampanii sieciowych, w tym działań e-mail marketingowych i kampanii SMS.
Nowoczesne narzędzia do kreaowania ankiet umożliwiają tworzenie własnych badań ankietowych niezależnie od kampanii mailingowych, czy SMS, jednak dopiero zintegrowanie tych działań przynosi wymierne korzyści. Stwórzmy dla przykładu sklep X, który ma już bazę klientów i potencjalnych klientów i prowadzi kampanie e-mail marketingowe skierowane właśnie do tych grupy odbiorców. Na jakiej podstawie oceniamy ich preferencje w ramach oferty sklepu X? Oczywiście na podstawie konkretnych zachowań (kliknięć w konkretne produkty, elementy oferty, przeglądania stron z danym asortymentem, zakup), które dzięki możliwościom systemu możemy prześledzić w raportach kampanii oraz dzięki danym, które posiadamy w momencie zakupu naszych produktów przez konkretnego klienta. Czy mamy jednak stuprocentową pewność, że tylko tych produktów i usług klient poszukiwał? Może warto dowiedzieć się tego szczegółowo? W tym momencie marketerzy sklepu X decydują się wykorzystanie możliwości ankiet.  Zamiast często denerwujących, wyskakujących okienek wykorzystują mailing – mniej inwazyjną i w efekcie bardziej skuteczną formę kontaktu, aby zachęcić klientów do wypełnienia ankiety. Badania można skierować także do subskrybentów strony sklepu X, którzy nigdy nie korzystali z możliwości zakupu (poprzez ankiety warto sprawdzić dlaczego tak się dzieje).
Nowoczesne systemy dają możliwość skorzystania z gotowych szablonów ankiet opracowanych przez specjalistów, ale pozwalają również na wygenerowanie własnego badania, które zawierać będzie autorskie, zgodne z potrzebami danej ankiety, pytania i odpowiedzi. Dopuszczalne są różne typy pytań – jednokrotnego i wielokrotnego wyboru, otwarte, gdzie klient ma możliwość wpisania krótszej lub dłuższej wypowiedzi, oraz macierzowe, czyli pozwalające na przykład ocenić w policzalnej skali jakość poszczególnych wyrobów, usług itp. Klientowi można zadać pytanie warunkowe, które po wskazaniu danej odpowiedzi przekieruje go na kolejne pytanie wynikające wprost z jego odpowiedzi. Wykorzystując te możliwości, pracownicy sklepu X mogą od klienta uzyskać np. dane o jego wieku, zasobności portfela (przedział zarobków), preferencjach zakupowych, ocenie produktów z asortymentu sklepu i wiele innych, które mogą być przydatne w prowadzeniu kolejnych działań pro-sprzedażowych wobec klienta. Dodatkowo, jeżeli ankieta będzie dostępna z poziomu strony internetowej, bloga firmowego, czy profilu społecznościowego sklepu X możemy wygenerować w niej pytanie o e-mail, który dołączymy do bazy danych, jeżeli ankietę wypełni osoba nie będąca ani klientem sklepu, ani subskrybentem jego witryny.
Czy ankiety mogą być elementem tylko badania internetowego? Absolutnie nie. Wykorzystując moduł ankiet w danym systemie, mamy jednocześnie możliwość opracowania konkursów z nagrodami dla respondentów. Warto także wykorzystywać ankiety w celu prowadzenia badań satysfakcji klienta, po zakończonym procesie sprzedaży. Klient poczuje się doceniony naszym zainteresowaniem, a my zdobędziemy kolejne cenne dane i informacje, które pomogą ulepszyć proces sprzedażowy w naszej firmie. Jaki będzie dokładny cel wykorzystania ankiety zależy tylko i wyłącznie od potrzeb oraz inwencji twórczej osoby odpowiedzialnej za scenariusz ankiety.

W trakcie badania i po jego zakończeniu (czas trwania ankiety można zdefiniować przy jej tworzeniu) pracownicy sklepu X mają dostęp do szczegółowych raportów z ankiety. Wyniki badań można filtrować i systematyzować w ten sposób, aby wskazać najbardziej interesujące nas dane. A stąd prosta droga do opracowania spersonalizowanej oferty, która zwiększy skuteczność działań reklamowych. Warto także pamiętać o tym, że nowoczesne systemy ankietowe powinny być intuicyjne w obsłudze i nie powinny na etapie kreowania badania zabierać zbyt wiele czasu.
Można na koniec zadać pytanie – czy ankiety są potrzebne? Czy poznanie szczegółowych preferencji jest niezbędne, aby dobrze prowadzić biznes, skutecznie komunikować się i sprzedawać produkty swoim klientom? Na takie pytania odpowiedź jest jedna – oczywiście, że tak. Żyjemy w czasach, gdy dzięki Internetowi świat stał się globalną wioską, a kraje kurczą się (na szczęście wirtualnie) do rozmiarów dzielnic. Często w sieci mamy zdecydowanie więcej znajomych, niż na własnej ulicy, czy w mieście (tym rzeczywistym). Sklepy i firmy usługowe internetowe zaczęły zastępować sklepy i punkty usługowe z naszej ulicy właśnie. Pamiętajmy jednak o jednym – o sile tych małych, często funkcjonujących przez dziesiątki lat sklepów stanowi kontakt sprzedawcy z klientem, rozmowy toczone przy ladzie i wiedza o tym, że dana osoba lubi taki a taki produkt. I produkt ten zawsze był na półce, specjalnie dla tego klienta. Nawiązując z internautą kontakt poprzez poznanie jego preferencji przy pomocy badań ankietowych, będziemy w stanie sprostać jego wymaganiom i oczekiwaniom. Nie staniemy się wprawdzie ‘przyjaciółką zza lady’, nie będziemy też jednak bezduszną maszyną z okienka witryny internetowej. A przede wszystkim zdobędziemy rzecz bezcenną – zaufanie klienta.

Must have” zachowań w świadomym zarządzaniu wizerunkiem w sieci.

Życie społeczne coraz bardziej zaczyna przenosić się do sieci. Zwykło się mówić, że jeżeli nie ma czegoś/kogoś „w Internecie” to znaczy, że to nie istnieje. Wiedzą, o tym też Twoi potencjalni pracodawcy, którzy coraz częściej korzystają z sieci w weryfikacji kandydatów.
To co mówią o Tobie Twoje profile społecznościowe, czy wpisy na blogach może Ci albo pomóc albo zaszkodzić. Oto kilka wskazówek jakich należy przestrzegać przy świadomym kreowaniu własnego wizerunku w sieci.
1. Opracuj strategię działania
Strategia to pierwszy krok w działaniu. Budowanie własnej pozycji i marki to nie przedsięwzięcie na jeden dzień. Zwykle ten proces trwa kilka lat. Plan autoprezentacji w sieci nie ma na celu wykreowania z nas kogoś kim nie jesteśmy, ale podkreślenie rzeczywistych cech: wartości, zalet, pasji. Zastanów się kim chciałbyś być np. za rok i jak możesz to osiągnąć.
2. Sprawdź co o Tobie mówi Mr. Google
W kontekście napisanego wstępu po prostu sprawdź czy istniejesz…w sieci, i co ta sieć o Tobie może powiedzieć. W tej kategorii rozróżniamy trzy typy informacji
- wspomagające Twój wizerunek, mówiące o Twoich osiągnięciach, np. wpisy czy profile na portalach kariery
-neutralne dotyczące Twoich pasji
- negatywne (patrz punkt 4)
Twój pracodawca sprawdzi to jeszcze przed Tobą ;-)
3. Profesjonalny adres mailowy
E-mail w sieci to jak Twoje imię i nazwisko. Dlatego kontaktowanie się z pracodawcą czy kontrahentem przez mail z końcówka np. xxx@buziaczek.pl czy mysiapysia@xxx.pl jest wysoce niestosowne. Warto zapewnić sobie e-mail w domenie, która przynajmniej nie budzi dwuznacznych skojarzeń.
4. Profil społecznościowy/blog
Narzędzia w postaci social mediów to szereg możliwości w budowaniu własnej tożsamości. Ale trzeba być niezwykle czujnym. To co piszemy, umieszczamy i z kim się tym dzielimy należy kontrolować.  Warto zadbać o ustawienia prywatności i kontrolę widoczności naszych profili dla osób nieodpowiednich. Agresywne wpisy na forach dotyczące naszych byłych pracodawców nie wpływają dobrze na budowanie naszego wizerunku jako osoby wartościowej a przede wszystkim profesjonalnej.
5. CV/portfolio
Wirtualne portfolio czy CV to dobra metoda, aby pochwalić się naszymi osiągnięciami. Oprócz zawartości ważny jest również sposób jego zaprezentowania dlatego warto pomyśleć o czymś estetycznym i kreatywnym.
Prezentacja w sieci to jeden ze sposobów personal brandingu, a nie cel sam w sobie. Codzienność przynosi mnóstwo mozliwości prezentowania siebie i swoich osiągnięć, ale o tym innym razem.

Marketing w czasie recesji

Do napisania tego artykułu zainspirował mnie tekst Jana Quelscha „How to market in recession”. Spośród 8 wymienionych w jego tekście czynników, które firmy powinny rozważyć planując budżety reklamowe na najbliższe lata, najbardziej zwrócił moją uwagę trzeci punkt.
This is not the time to cut advertising. It is well documented that brands, that increase advertising during a recession, when competitors are cutting back, can improve market share and return on investment at lower cost than during good economic times. 
To nie czas na obcinanie wydatków reklamowych. Dobrze udokumentowane jest, że marki, które zwiększają wydatki reklamowe w czasie recesji, kiedy konkurenci wycofują się, mogą wpłynąć na objęcie kolejnej części rynku i zwiększyć zwrot z inwestycji po niższych kosztach niż w czasach dobrej koniunktury.

Tę właśnie radę daję swoim Klientom, kiedy starają się pod wpływem recesyjnej paniki na rynku obcinać wydatki na reklamę. Jeśli utrzymanie dotychczasowego budżetu jest niemożliwe lub zbyt trudne, staram się znaleźć sposób na utrzymanie obecności reklam – zwłaszcza w Google.

Nie rezygnuj z promocji

Sposobem na utrzymanie reklam niekoniecznie musi być uruchamianie lub dalsze prowadzenie reklam AdWords. Wielokrotnie wystarczyło wprowadzić (jeśli jeszcze ich nie było) wizytówki do map (Google Maps), aby zwiększyć liczbę kontaktów o kilkadziesiąt procent, nawet przy dobrze wypozycjonowanej stronie www.  Jest to dobry sposób na zwiększenie popularności, nawet przy uruchomionych reklamach Google AdWords.

Dodatkowym krokiem – zwłaszcza przy promocji sprzedaży online – może być wybranie konkretnej grupy produktów, która charakteryzuje się największym ROI i/lub największym zyskiem. Wiele zależy od branży i charakteru sprzedaży. Warto również zweryfikować ceny, zwłaszcza tam, gdzie konkurencja mocno zaznacza swoją obecność, podkreślając to w tekstach reklam.

Co zrobić jeśli nie mamy budżetu na reklamy?

Jeśli Klient nie może konkurować budżetem reklamowym, ceną swoich usług czy produktów lub bogatą ofertą warto wtedy pomyśleć nad zwróceniem uwagi na szczególne cechy, na wartość dodaną jego oferty. To może być ten szczegół, który „przyprowadzonego” na stronę internautę zachęcą do zakupu czy zamówienia.

Znane i nieznane potrzeby przedsiębiorców

Jak sprawić, by działania instytucji rynku pracy rzeczywiście odpowiadały na potrzeby przedsiębiorców? Jak trafnie zbadać i ocenić te potrzeby?
Badania takie jak badanie rynku pracy mają na celu poszerzenie wiedzy na temat problemów lokalnego rynku pracy wśród pracowników lokalnych instytucji rynku pracy, oraz stymulację ich do nowych form aktywności. Badania te pełnią również funkcję informacyjną dla społeczeństwa, oraz wpływają na poprawę wizerunku instytucji rynku pracy w oczach społeczeństwa.
Dobre zdiagnozowanie potrzeb przedsiębiorców i mieszkańców oraz dostosowanie do nich usług świadczonych przez instytucje rynku pracy to szansa na rozwój przedsiębiorczości, a co za tym idzie poprawy sytuacji gospodarczej powiatu i zniesienia obecnie funkcjonujących barier społecznych. Rozwój przedsiębiorczości to z kolei nowe miejsca pracy i spadek bezrobocia. Celowe jest zatem uzyskanie wiedzy na temat prognozy zatrudnienia w przedsiębiorstwach oraz potrzeb szkoleniowych osób bezrobotnych, jak też barier dotyczących zatrudnienia występujących w społeczeństwie na terenie badanej społeczności.
Metody badawcze wykorzystywane do realizacji badań obejmują zarówno metody ilościowe jak i jakościowe. Istotnym elementem takiej analizy jest również etap analizy danych zastanych (desk research). Przy doborze metod badawczych oraz konstruowaniu narzędzi użytych do realizacji badań stosuje się podejście łączenia wyników, otrzymanych w wyniku zastosowaniu różnych metod badawczych. Opisane podejście pozwala na minimalizację błędów pomiarowych, a dane uzyskane podczas poszczególnych etapów badania ulegają weryfikacji i wzajemnemu uzupełnieniu.

Strategia rozszerzania marki. Datsun, Dacia i nowa marka Volskwagen.

Na rynku motoryzacyjnym nasila się walka konkurencyjna. Liderzy branży poszukują atrakcyjnych rynków do dalszego rozwoju. Strategia rozszerzania obejmuje nowe rynki działania a często i nowe marki.

Strategia rozszerzania marki
Nowe markowe samochody wcale nie muszą być drogie. Rośnie rynek małych i tanich aut miejskich. W tym segmencie już trwa ostra konkurencja. Według badań, 4 na 10 nowych samochodów oferowanych na naszym kontynencie to auta miejskie. Udany i zaakceptowany przez konsumentów miejski model pojazdu, może stać się podstawą sukcesu całej firmy.
Strategia rozwoju firmy to często strategia rozszerzania. Według analiz CODES Strategie, tam gdzie rynki są nasycone, firmy szukają nowych ofert, tam gdzie rynki rosną - wprowadza się masowe marki tanich produktów. Rozszerzanie marki na nowe rynki, nowe produkty i nowe grupy klientów jest jedną z podstawowych strategii wzrostu.
Dotychczas firmy motoryzacyjne z sukcesem wprowadziły do swoich portfeli marki premium - tak zrobił Nissan z marką Infiniti, Toyota z marką Lexus i Honda z marką Acura. Idea jest prosta – oferować niewielkie ilości produktów premium o wysokiej cenie i marży. Taka strategia rozszerzania jest dobra na rynkach nasyconych i bardzo konkurencyjnych. Ale co z rynkami rosnącymi? Tu trzeba najpierw nauczyć klienta korzystania z nowych produktów, a dopiero potem oferować mu rozwiązania zaawansowane. Pomysł produkcji tańszych samochodów wykorzystuje już od pewnego czasu Renault. Firma ta posiada w swoim portfolio markę Dacia. Pojazdy oznakowane tą marką są kierowane na rynek ekonomiczny, głównie rynek Europy środkowej i wschodniej. Reaktywacja marki Datsun przez firmę Nissan pokazuje, że Strategia rozszerzania portfela marek na rynku motoryzacyjnym zaczyna być popularnym trendem. Niedawno ogłoszono inicjatywę Volkswagena, firmy aspirującej do miana lidera światowego w produkcji aut, o rozszerzeniu portfolio marek o markę ekonomiczną – inicjatywa ta potwierdza, że strategia rozszerzania nie jest pojedynczą inicjatywą.
Trzy przytoczone przykłady prezentują różne podejścia do zagadnienia rozszerzania na nowe marki. Renault kupiło fabrykę Dacii w Rumunii. Nissan reaktywuje markę Datsun. Volkswagen planuje opracowanie nowej marki i wprowadzenie jej na rynek, być może w fuzji lub innej formie współpracy z firmą Chin lub Indii. Cel wszystkie firmy mają taki sam, realizują go jednak w różny sposób.
Ilość samochodów przyrasta szybko, w miastach tworzą się korki, brak miejsc do parkowania jest zmorą mieszkańców i przyjezdnych. Firmy o tym wiedzą - tylko, że to nie rynek Unii Europejskiej będzie głównym polem walki. Chodzi o rynki szybko rosnące, gospodarki szybko się rozwijające i miejsca gdzie przybywa najwięcej klientów na nowe auta. Inwestowanie w te rynki, to naturalna strategie rozszerzania.
Strategia rozszerzania a reaktywacja marki
Reaktywacja marki Datsun to fragment planu Nissana, mającego na celu rozszerzanie rynku działania. To strategia rozszerzania marki i planowany wzrost w oparciu o rozwijające się rynki. Rozpoczęcie produkcji tanich samochodów z logo Datsun ma nastąpić w roku 2014. Docelowe rynki dla Datsuna to: Indie, Indonezja i Rosja, a w kolejnym etapie Ameryki Południowej. Nie są to bogate społeczeństwa, ale posiadające olbrzymie ilości potencjalnych klientów. Samochody marki Datsun mają być sprzedawane w cenie około 5000 dolarów i raczej nie zobaczymy ich w Europie.
Co planuje Volkswagen? Zanim pojawi się nowa marka Volkswagena, do gamy produktów firmy ma dołączyć nowy model roboczo nazwany „UP!”. To strategia rozszerzania portfolio ofertowego w ramach marki producenta. Takie same modele mają pojawić się w portfelach innych marek koncernu. Czeska Skoda ma nosić nazwą Joyster. Na pewno pojawi się malutki i tani Seat.
Na inne rynki Volkswagen ma w planach wprowadzenie aut jeszcze tańszych. Mają one być oferowane w cenach 5-7 tysięcy euro. Tak tanie oferty nie mogą być realizowane pod marką koncernu - mogłoby to zaszkodzić wizerunkowi uznanej marki. Można domyślać się, że strategia rozszerzania będzie się opierała na partnerach wśród firm mających kompetencje w produkcji bardzo tanich aut. Chodzi o firmy z rynku chińskiego i indyjskiego.
W Indiach Volkswagen produkuje i oferuje auta modelu Vento oraz przeznaczoną na rynek lokalny wersję Polo. Pojazdy te kosztują ok. 7 tys. EUR. W Chinach firma planuje wprowadzić tani samochód wielkości Seata Toledo. Strategią rynkową tego koncernu jest zaoferowanie produktów skrojonych na miarę poszczególnych rynków. Taka strategia rozszerzania wynika i z różnych potrzeb klientów i stosowanych na lokalnych rynkach różnych modeli biznesowych.
Strategia rozszerzania a tanie marki
Indyjskie Tata Nano kosztujący nieco ponad 1.700 euro, to obecnie najtańsze auto na świecie. Pojazd napędza dwucylindrowy silnik o mocy 33 KM. Auto ma tylko 3,1 m długości, 1,5 m szerokości i 1,6 m wysokości. Chery QQ to chińska propozycja. Samochód kosztuje około 4 tys. dolarów i jest oferowany w różnych wersjach wyposażenia. W Europie marka jest znana, przede wszystkim z oskarżenia o plagiat- auto łudząco przypomina rozwiązania z modelu Matiz. Chiński producent Geely Automotive oferuje Geely MR. W zamiarach ten samochód miał być oferowany także w USA. Ze względów oszczędnościowych samochód nie spełnił norm bezpieczeństwa i emisji spalin. Obecnie oferowany jest wyłącznie na rynku chińskim. Cena tego auta to aż 5,5 tys. dolarów. Warto zauważyć, że model posiada klimatyzację, odtwarzacz CD i rozkładane siedzenia.
Ewenementem jest japońskie Suzuki Maruti 800. To 5-drzwiowy hatchback. Samochód sprzedawany jest na terenie Indii za równowartość 5 tysięcy dolarów. W latach 80. i 90 to czteroosobowe auto było liderem rynku indyjskiego. Jak widać Strategia rozszerzania marki na nowe rynki rozpoczęła się już prawie 30 lat temu.
Niedrogie pojazdy będą miały kluczowe znaczenie na rynku w najbliższej przyszłości. Samochody, jakie będą produkowane, będą niskobudżetowymi autami dla mało wymagających klientów. Aby uzasadnić pozycjonowanie cenowe, producenci już teraz budują marki tanich aut. Chronią w ten sposób wizerunek swoich podstawowych marek - rozszerzanie portfolio lub rozszerzenie portfela marek ma wpływ na wizerunek całej oferty. Strategia rozszerzania ma zupełnie inną formę na rynkach rozwiniętych a inną na rynkach wschodzących. To, co na pozór proste, wiąże się z wieloma analizami, opracowaniami projektowymi a w efekcie końcowym inwestycjami. Strategia rozszerzania marki może opierać się zarówno na rozwoju organicznym marki, jak i na przejęciach – zależy to od przyjętego modelu rozwoju firmy.

poniedziałek, 26 marca 2012

Dobra praca to polowa sukcesu, by żyć szczęśliwie.

Dobra praca to polowa sukcesu, by żyć szczęśliwie. Będą tacy którzy z tym stwierdzeniem na pewno się zgodzą, i to oni najczęściej zdobywają najwyższe szczeble kariery. Jaka wygląda praca, która uszczęśliwia?
Nie ma określonego zwodu, którego wykonywanie mogłoby każdego uszczęśliwić. Ale każdy powinien znaleźć pracę taką, która daje mu satysfakcję z tego co robi i otrzymuje za to dobre wynagrodzenie.
Niewielu jednak się uda znaleźć wymarzoną posadę za pierwszym razem. Niektórym uda się już za drugim czy trzecim podejściem. Inni znajdą „swoje miejsce” dopiero pod koniec swojej kariery. Ale to ma was tylko zachęcić, by nie zrezygnować z poszukiwań! Czy warto szukać idealnej pracy? Ci którzy ją znaleźli na pewno każdemu życzą, by znaleźli swoją ścieżkę zawodową, dzięki której będą mogli się spełniać i budować karierę. Dlaczego warto szukać? Bo praca do której lubimy chodzić wpływa pozytywnie na człowieka i relację z otoczeniem.
Jeśli spełniamy się zawodowo, dostajemy za to dobre wynagrodzenie to jesteśmy bardziej życzliwi, częściej się uśmiechamy, jesteśmy zadowoleni z życia, a jeśli zsumować te wszystkie emocje jesteśmy po prostu szczęśliwsi. Jeśli nie wiesz od czego zacząć proponuję kilka rad, które mogą naprowadzić cię jak znaleźć swoją wymarzoną posadę. Najpierw zastanów się co najbardziej lubisz robić. Jeśli znajdziesz zajęcia która najbardziej cię pasjonują spróbuj powiązać je z jakimiś zawodami. Teraz już jest z górki. Sprawdź firmy, które oferują stanowiska które najbardziej by cię interesowały. Jeśli masz za słabe kwalifikacje, nie poddawaj się! Jeśli jest wymagane- zrób prawo jazdy, naucz się języka obcego. Studia? Dla chcącego nic trudnego. Pytasz, „co jeśli nie ma takiego zawodu?”. Nie ma rzeczy niemożliwych.

Praca za granicą nie musi kojarzyć się z przymusowym wyjazdem za chlebem.
Co raz częściej, głównie młodzież wyjeżdża z kraju w celu zdobycia cennego doświadczenia, podszlifowania „żywego” języka, zapoznaniu się z nową kulturą.
Wielu studentów organizuje sobie na własną rękę, lub poprzez niezależne stowarzyszenia studentów zagraniczne, płatne praktyki. Popularną formą jest też wyjazd z agencji pracy tymczasowej, która oferuje równie korzystne warunki wyjazdów. Praca za granicą daje przede wszystkim szanse młodym ludziom, którzy chcą się rozwijać.
Zdobycie doświadczenia zawodowego poza granicami kraju jest niezwykle atrakcyjne dla przyszłych, polskich pracodawców. Znajomość języka obcego na wysokim poziomie jest często warunkiem przyjęcia do pracy. Praca za granicą, może być też ciekawym doświadczeniem dla tych, którzy w przyszłości chcą otworzyć własny biznes. Na zachodzie powstały bowiem, zawód, których na polskim rynku nie istnieją lub dopiero się rozwijają. Warto poznać też „od środka” kulturę i obyczaje panujące w zagranicznych firmach. Być może podpatrzone, mogą pomóc w rozwoju firmy w Polsce. Ważnym aspektem jest też nawiązanie kontaktów. Wyjeżdżając z kraju powinniśmy się nad tym głęboko zastanowić. Każda napotkana osoba, związana z biznesem lub nie, może w przyszłości okazać się dla nas i naszego biznesu wartościową osobą. Plusów pracy za granicą jest więc sporo, jeśli tylko mamy odwagę wyjechać i stanąć twarzą w twarz z nowymi wyzwaniami, mamy szansę na sukces.

Czy kupujemy to co potrzebujemy, czy to czego pragniemy ?

Gdybyśmy chodzili do sklepów tylko wtedy, kiedy czegoś potrzebujemy, lub będąc tam kupowalibyśmy tylko to, co jest nam potrzebne, gospodarka popadłaby w poważne kłopoty” Paco Underhill
Czy już wiesz, czy Twoi klienci jedynie potrzebują Twojego produktu, czy też pragną go posiadać? W przypadku niektórych produktów lub usług ludzie kierują się potrzebą, np. chcąc wysłać paczkę dzwonią do firmy kurierskiej. Niektóre firmy, czy też całe branże koncentrują się tylko na potrzebach swoich klientów.
Jednak czasami, gdy nie ma potrzeby, można stworzyć pożądanie. Można sprawić, aby ludzie pragnęli kupować pewne produkty.
Przykładem firmy, która stworzyła pożądanie jest firma De Beers, największy na świecie dostawca diamentów. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu diamenty nie cieszyły się popularnością, ale odpowiedni marketing zadbał o to, aby się cieszyły.
Jakie produkty ludzie pragną kupować? Przede wszystkim takie, które poprawiają ich samopoczucie, a także takie, które odwołują się do ich lęków i niepewności.
Ludzie kupują dużo chętniej produkty, które odwołują się do ich pragnień niż te, które odwołują się do ich potrzeb. Mało tego, za te pierwsze są skłonni więcej zapłacić.
Decyzja o zakupie jest podejmowana w ponad 90% pod wpływem emocji. Luksusowe samochody czy egzotyczne wakacje nie są kupowane dlatego, że ludzie ich potrzebują tylko dlatego, że ludzie ich pragną.
Kolejnym pytaniem, na które powinieneś sobie odpowiedzieć jest pytanie o to czy Twój klient może się obejść bez Twojego produktu? Jeśli Twój klient musi po prostu mieć to co oferujesz, bo jeśli nie nabędzie Twojego produktu to jego życie będzie znacznie trudniejsze to masz wtedy ułatwione zadanie sprzedażowe.
Czy więc każdy produkt można sprzedawać, odwołując się do pragnień? Na pewno nie każdy, w przypadku niektórych produktów jak wspomniana powyżej usługa kurierska potrzeba jest na tyle oczywista, że odwoływanie się do pragnień nie miałoby tutaj sensu.

Dzedziczenie działalności gospodarczej

Wielu właścicieli firm żyje w przekonaniu, że każda firma może być w sposób płynny i bezproblemowy przeniesiona na spadkobiercę, jeśli zabraknie dotychczasowego właściciela. Otóż w zdecydowanej większości przypadków jest to przeświadczenie błędne.
Jak i kiedy przekazać firmę następnemu pokoleniu?
Jak długo prowadzić aktywnie firmę, kiedy przejść w stan spoczynku?
Co zrobić, jeśli tylko niektóre z dzieci chcą przejąć firmę, a pozostałe mają inne plany na życie?
To tylko niektóre pytania, które stawia rzeczywistość.
Firmy rodzinne działają i rozwijają się w Polsce od przynajmniej dwudziestu lat – warto zadać sobie te pytania w kontekście upływającego czasu oraz planów na życie osób zaangażowanych w ich działalność.
A co stanie się z firmą, jeśli w sposób nagły zabraknie właściciela, albo kogoś z najbliższej rodziny?
Przypadki nagłe także się zdarzają. Odpowiedzi na te pytania przyniesie dobrze skonstruowany Plan Sukcesji, rozumiany jako sposób świadome i celowe zarządzanie majątkiem w dłuższym okresie czasu, także firmą.
Podstawową kwestią dla osoby prowadzącej biznes jednoosobowo jest pytanie, czy mam sukcesora, następcę, który będzie w stanie przejąć prowadzenie firmy.
Chodzi zarówno o przejęcie stopniowe w sytuacji kontrolowanej, kiedy następca (np. syn czy córka) wprowadzany jest do biznesu stopniowo i sukcesywnie przejmuje obowiązki właścicielskie, jak też sytuację nagłą, kiedy zabraknie właściciela i zarządzanie firmą należy przejąć już, natychmiast.
W pierwszym przypadku sprawa jest prostsza, w drugim – niestety już nie. W wielu rozmowach z klientami miałem okazję obserwować, że istnieje tylko „ogólny plan”, bez zabezpieczeń formalnych oraz przede wszystkim – finansowych. Zdarza się, że osoba, która w przyszłości ma przejąć biznes, nie jest jeszcze na dany moment gotowa, a nie ma jednocześnie sprawnego systemu zabezpieczeń przed skutkami zdarzeń nagłych, gdyby zabrakło przedsiębiorcy, właściciela firmy.
Wielu właścicieli firm żyje w przekonaniu, że każda firma może być w sposób płynny i bezproblemowy przeniesiona na spadkobiercę, jeśli zabraknie dotychczasowego właściciela. Otóż w zdecydowanej większości przypadków jest to przeświadczenie błędne. Niestety firma oparta na wpisie do ewidencji działalności gospodarczej nie jest odporna na śmierć właściciela – praktyka pokazuje, że wiele firm działających w tej formie przestało istnieć z dnia na dzień lub problem związane z bieżącym funkcjonowaniem w pierwszych tygodniach po śmierci właściciela były na tyle duże, że były zmuszone ogłosić upadłość.
Jak to wygląda od strony prawnej? Na to pytanie należy odpowiedzieć szerzej – nie tylko od strony prawa spadkowego, ale także na gruncie prawa rodzinnego, gospodarczego, podatków, finansów, zarządzania i przede wszystkim realiów biznesowych. Wiele osób jest przekonanych, że do zapewnienia płynnej sukcesji firmy wystarczy prawidłowo sporządzony testament. Niestety nie.
Owszem, firma rozumiana jako przedsiębiorstwo podlega dziedziczeniu, niestety jednak nie wszystkie jej elementy prawne wchodzą do spadku. Sprawdźmy, jak wygląda sytuacja spadkobiercy, który odziedziczył firmę jako jedyny spadkobierca zmarłego właściciela. Musi przeprowadzić postępowanie spadkowe (z ustawy lub testamentu), aby jak najszybciej uzyskać prawomocny tytuł do spadku i móc formalnie dysponować przedsiębiorstwem. Załóżmy, że udało się to załatwić w ciągu trzech dni (choć u notariusza nie zawsze jest to możliwe tak szybko).
Na podstawie aktu poświadczenia dziedziczenia obejmuje spadek i może zarejestrować działalność na siebie. Musi uzyskać nowy wpis do EDG oraz REGON. NIP posiada własny, czyli na pewno formalnie mamy do czynienia z rejestracją nowej firmy. Pamiętajmy, że do spadku wchodzą prawa i obowiązki majątkowe w firmie, zatem środki trwałe, obrotowe, należności i zobowiązania, saldo na rachunku bankowym i prawa oraz obowiązki wynikające z umów w obrocie gospodarczym. Ale nie te składniki firmy, które wynikają z prawa administracyjnego: NIP, REGON czy wpis do EDG. Nie przechodzą także licencje, koncesje, czy zezwolenia i odbiory administracyjnoprawne. Aby móc wznowić działalność firmy trzeba je załatwić od nowa – mijają kolejne tygodnie lub miesiące, zanim uruchomimy firmę.
A jak zachowają się banki? Pamiętajmy, że umowy kredytów wygasają lub są wypowiadane. Dla większości banków śmierć właściciela automatycznie plasuje firmę jako podmiot o najwyższym stopniu ryzyka kredytowego. Odnowienie tych kredytów to nowe postępowanie kredytowe – bank musi być przekonany, że spadkobierca poprowadzi firmę nie gorzej od dotychczasowego właściciela, a przecież formalnie jest to nowa firma, bez historii finansowej.
Podobnie rzecz się ma z leasingami. A jak zachowają się dostawcy – czy na pewno odzyskamy kredyt kupiecki? A co z klientami czy odbiorcami, jeśli okaże się, że przez kilka tygodni firma nie może sprzedawać, bo jest na etapie odzyskiwania koncesji czy rozmów z bankami? To kolejne wyzwania, z którym będzie się musiał zmierzyć następca. Jeśli w odziedziczonej firmie były dotacje unijne – najczęściej są do zwrotu. To zazwyczaj da się wyczytać w umowach dotacji.
Zupełnie oddzielną kwestią są sprawy rodzinne. Jeśli jeden następca otrzyma firmę (będzie ją musiał od nowa uruchomić na powyższych zasadach), to otrzyma najczęściej znacznie większy udział (procent) w masie spadkowej, niż należy mu się z ustawy. Jak wówczas rozliczy się z rodziną, np. z rodzeństwem – skąd weźmie środki na spłatę ich udziału w spadku albo zachowku? Są to dodatkowe roszczenia finansowe, z którymi musi się liczyć.
A jeśli palny rodzinne są inne? Przykładowo firma ma zostać przejęta przez dwoje dzieci? Czy da się to zrobić w ramach kolejnej działalności gospodarczej zarejestrowanej tylko na jedno z nich? A może rozwiązaniem byłaby spółka?
Zagadnień związanych z tym tematem jest więcej. Za każdym razem wymaga to wnikliwej analizy sytuacji prawnej podmiotu, planów rodzinnych właścicieli, sytuacji majątkowej rodziny oraz kwestii podatkowych i finansowych. Często bierzemy udział jako doradcy w procesie przygotowywania sukcesorów oraz w rozmowach rodzinnych mających na celu ułożenie całości Planu Sukcesji, także w zakresie podziału majątku rodzinnego.
Obecność doradcy finansowo-ubezpieczeniowego pozwala nam określić poziom kosztów związanych z niezbędnymi zabezpieczeniami na wypadek koniecznych spłat udziałów i ewentualnych zachowków.

Oprogramowanie sklepu

Oprogramowanie sklepu to nieodłączna część sklepu internetowego. W swoim sklepie internetowym możesz mieć bardzo dobry asortyment, wysoką pozycję w wyszukiwarkach, co jednak stanie się gdy będzie dało się nim nic kupić?
Często kupujesz w Internecie? Ja tak. Wielokrotnie zdarzyła mi się sytuacja, w której mimo że znalazłem interesujący przedmiot, nawet cena mi odpowiadała nie dało się dokończyć transakcji bądź też sklep nie informował mnie jasno czy dany towar znajduje się na stanie czy może będę musiał na niego czekać, a jeśli tak to jak długo. Wtedy zazwyczaj wybierałem droższe, gdyż obarczone dużą prowizją – aukcje internetowe lub szukałem produktu w sklepie, który również jest droższy (i to znacznie) lecz znajduje się po drodze do mojej pracy.
Ja sam bardzo dobrze orientuje się w sklepach internetowych – robię w nich zakupy od wielu lat. Pamiętam że jeszcze latach 90-tych potrafiłem zrobić zakupy przy wykorzystaniu modemu zużywając przy tym jedynie 1 impuls. To było naprawdę trudne – strony ładowały się wtedy bardzo wolno. Ale co mają uczynić osoby które dopiero zaczynają swoją przygodę ze sklepami internetowym? Jeśli korzystasz ze sklepów internetowych tak często jak ja pewnie ciężko Ci uwierzyć że takich osób jest naprawdę sporo. To właśnie dla takich osób trzeba tworzyć oprogramowanie sklepu.
Aby wielu klientów mogło łatwo dokonać zakupów sklep musi być przygotowany przez specjalistów, którzy potrafią zrobić użyteczną stronę internetową – czyli taką w której nawigacja tak jest skonstruowana że każdy, nawet nowy użytkownik który pierwszy raz widzi tę stronę na oczy, a nawet pierwszy raz w życiu widzi sklep internetowy potrafi zamówić towar.
Oprogramowanie sklepu internetowego powinno się także cechować niezawodnością i szybkością działania. Wielokrotnie strony, które ładują się zbyt długo są zamykane przez użytkowników. Szybkość działania aplikacji internetowej zależy od zaangażowania w projekt dobrych programistów i projektantów – jeśli działasz w tej branży zapewne wiesz że niektóre skrypty działają szybciej niektóre wolniej. Bardzo wiele zależy od tego w jaki sposób są one napisane.
Oprogramowanie sklepu to dzieło kompleksowe. Musi zostać stworzone przez szereg specjalistów, od psychologów i specjalistów ds. użyteczności po projektantów i dokładnych pracowitych programistów. Od wszystkich tych ogniw zależy efekt końcowy. Czy istnieje idealne oprogramowanie? Na to pytanie odpowie rynek. Jeśli na rynku dane oprogramowanie wyprze inne sklepy okaże się że jest ono idealne. Jednakże teraz jest dostępnych tyle skryptów sklepów internetowych że trudno wskazać jednego potentata w tej branży. Wskazuje to zapewne na to, że idealnego oprogramowania jeszcze nie napisano...

sobota, 24 marca 2012

Lupa klienta na X i sztukę obsługi reklamacji

Jestem klientem - jak każdy. Kupuję sporo produktów i usług - jak każdy. Jednocześnie jestem też doświadczonym managerem, z wyostrzoną uwagą, który obecnie użycza swojej wiedzy i doświadczenia, jako konsultant. Jestem klientem z lupą w oku.
Z zawodowego nawyku, kiedy tylko mam kontakt z jakąkolwiek firmą, przyglądam się jak jest zorganizowana, jakim zasadom hołduje i jaki wywiera to wpływ na klienta. Jakie wrażenie na nim pozostawia.
Piszę ten tekst, nie po to by bezlitosnym ostrzem krytyki razić niesforne i niepoprawne firmy, a przynajmniej nie jest to mój główny cel. Piszę go, aby zwrócić uwagę każdego biznesmana, na pewne istotne błędy, których powinien się wystrzegać, jeśli chce mieć nadzieje na długofalowy rozwój swojej firmy. Dlatego, po dłuższym namyśle, postanowiłem wymieniać z nazwy tylko te marki, które zdecydowanie wyróżniają się in plus.
Jeśli nie chcesz drżeć przed konkurencją, ucz się na błędach innych! Zatem do rzeczy.
Niedawno, w związku z przygotowaniami do uruchomienia nowego biznesu, musiałem zapewnić sobie dostęp do mobilnego Internetu. Rozejrzałem się po rynku, porównałem oferty i wybrałem operatora X (Internet na kartę, bo z różnych względów nie chciałem się wiązać umową na usługę abonamentową). Z uwzględnieniem specjalnej karty zdrapki, z doładowaniem na 30GB, oferowanej przez mój bank w programie dla stałych klientów, wychodziło, że X oferuje Internet mobilny trzy razy taniej niż mój ulubiony, „tradycyjny” operator.
Kupiłem zatem zestaw startowy (kartę SIM z 1GB na start) i ową wspomnianą wyżej zdrapkę. Załadowałem kartę do modemu, który już posiadałem i po kilku godzinach prób i konsultacji na forach (tu polecam „elektrodę” – należy im się) udało mi się szczęśliwie uruchomić połączenie.
Minęło kilka kolejnych dni. Ponieważ okres ważności startowego megabajta na karcie SIM dobiegał powoli końca, wyjąłem swoją „mocarną” kartę zdrapkę i doładowałem konto w sposób opisany, w krótkiej instrukcji, którą przesłał mi w błyskawicznym tempie konsultant serwisu X24 (na opakowaniu nie było lub też nie odnalazłem takowej instrukcji - nieistotne).  Jakież było moje zdziwienie, kiedy stan konta zwiększył się – owszem – ale nie o należne 30GB a o około 22GB.
Czym prędzej, korzystając z dość wygodnego (przyznaję) serwisu X24, wysłałem kolejne zgłoszenie – tym razem dotyczące poważnego – bądź co bądź – problemu. Ucieszyłem się, kiedy jeszcze tego samego dnia otrzymałem odpowiedź. Myślę sobie: „sprawnie ludziska działają – drugie zgłoszenie, na które zareagowali w całkiem dobrym czasie”.
No cóż, moja radość była niestety krótka. Trwała tyko do czasu, kiedy przeczytałem treść odpowiedzi. Okazało się, że aby obsługa klienta mogła cokolwiek zmienić na moim koncie, muszę wpierw udać się do któregoś z punktów sprzedaży X (z dowodem osobistym i danymi karty SIM) aby zarejestrować SIM na swoje nazwisko. Chcąc nie chcąc (nie po to robiłem przecież zakupy przez Internet) pojechałem do jednego z punktów sprzedaży i „już” po godzinie (lub półtorej) miałem w ręce odpowiedni dokument potwierdzający dopełnienie formalności. Nie mam pretensji o tę godzinę, bo przede mną był klient, który załatwiał większą sprawę i trzeba było poczekać – naturalne, choć trudno się z tego cieszyć.
Wróciłem do domu i niezwłocznie wysłałem kolejne zgłoszenie, z powołaniem się na numer poprzedniego zgłoszenia i informacją, że oto ja zrobiłem swoje i proszę o dokonanie korekty stanu konta o brakujące 8GB. Następnego dnia, rozpieszczony poprzednim pozytywnym doświadczeniem, zaglądam do serwisu online, a tu widzę status: „Rozpatrywane”. „Hm …” – myślę sobie – „najwyraźniej przeceniłem ich standardy obsługi klienta, więc poczekam jeszcze kilka dni”.
Wytrzymałem dwa tygodnie i zniecierpliwiony zadzwoniłem na numer infolinii, który podano mi w treści odpowiedzi na poprzednie zgłoszenie. W nieskończoność (jak mi się wydaje) słucham głosu „automatycznego przewodnika” po infolinii, który wymienia dostępne opcje, ale nic nie mogę dopasować do tematyki reklamacji (znacie to?). W końcu zniecierpliwiony naciskam pierwszą lepszą z wymienionych cyfr i łączę się z konsultantem (dość szybko – punkt dla X). Konsultantka, bardzo zresztą uprzejma, sprawdziła stan mojej sprawy i poinformowała mnie, że jest ona „rozpatrywana”.
Dość już podenerwowany, mówię: „Ależ to jest banalnie prosta sprawa a minęły już dwa tygodnie!”. Na to Pani Konsultantka, z uprzejmością i spokojem: „Tak proszę Pana, ale my na rozpatrzenie sprawy mamy miesiąc”(???!!!)
Zamurowało mnie na chwilę, po czym Pani musiała wysłuchać mojego cierpkiego, acz grzecznego komentarza, zanim się rozłączyłem.
Byłem w małym szoku. Nie miałem pojęcia, że w obecnych czasach, przy tak mocnej konkurencji na rynku telekomów, może działać – i to jak się wydaje z niezłym powodzeniem – firma, która daje sobie miesiąc na załatwienie najbłahszej nawet sprawy, mając w nosie to, co pomyśli sobie klient na temat takiego usługodawcy.
Postanowiłem, że najprawdopodobniej, kiedy wyczerpie się moje obecne doładowanie, przyjrzę się nowym ofertom, które w międzyczasie pojawiają się na rynku. Jak dla mnie, nie jest to wcale takie naturalne zachowanie. Nie zmieniam dostawcy, jeśli jestem zadowolony. Wolę zapłacić nieco (a czasem sporo) więcej za sprawdzoną, dobrą jakość usług, niż narażać się na nowe, nieznane kłopoty u nowego dostawcy, w imię kilku groszy oszczędności.
Zauważcie, jak jedno zdarzenie, jeden niedopracowany element w procedurze obsługi klienta, zepsuł moją całkiem niezłą początkowo opinię.
A teraz, kilka prostych zasad dotyczących obsługi reklamacji:
1.       Sprawy proste musisz klientowi załatwiać od ręki.
2.       Na załatwienie poważniejszych masz dwa tygodnie, ale nie korzystaj z tego limitu zbyt często.
3.       Jeśli widzisz, że minęło kilka dni a sprawa nie jest zamknięta, zastanów się dobrze, czy dasz radę zamknąć ją w ciągu wspomnianych dwóch tygodni.
4.       Zawsze, zanim upłynie pierwszy tydzień wyślij do klienta informację (mail, sms, telefon, list priorytetowy), że sprawa jest w toku, lecz ze względu na złożony charakter musi to jeszcze potrwać, jednak nie dłużej niż do … (i tu podajesz datę, której musisz dotrzymać).
5.       Tylko w absolutnie wyjątkowych wypadkach możesz wykorzystać punkty regulaminu (umowy itp.), które dają Ci prawo do 30 dni na rozstrzygniecie sprawy. W takich wypadkach, bądź w międzyczasie w kontakcie z klientem i upewniaj go, że wszystko jest na dobrej drodze (i lepiej dla Twoich interesów, by tak rzeczywiście było).
6.       Jeśli jeszcze nie masz nawet najprostszego systemu do rejestrowania i monitorowania statusu reklamacji Twoich klientów, to zrób sobie (lub poproś kogoś, kto umie) przynajmniej tabelkę w Excelu. Sprawdzaj często, czy Twoi ludzie rzetelnie rejestrują i w terminie załatwiają reklamacje. Każde odstępstwo musi być Ci zgłoszone zanim jeszcze zaistnieje (tzn. już w fazie zagrożenia wystąpieniem takowego).
Na koniec ostatnia, najważniejsza zasada:
Reklamacje klientów, to dla Ciebie bezcenna informacja o obszarach ryzyka i lukach w funkcjonowaniu Twojego biznesu. Każde nowe źródło (przyczynę) powstawania reklamacji musisz natychmiast zidentyfikować i od razu podjąć działania zmierzające do jej trwałego usunięcia. Rób to wspólnie z Twoimi pracownikami i managerami – to pokaże im dobitnie, jak wielką wagę przywiązujesz do kwestii reklamacji. Z czasem stanie się to dla nich naturalne i oczywiste, a Ty będziesz mógł się cieszyć zaufaniem i lojalnością Twoich klientów.

Zwiększenie zarobków

Jak wynika z badań, już prawie połowa Polaków ma dostęp do Internetu
w swoim domu. Należy również zauważyć, że odsetek osób posiadających
komputer wynosi 57%1. Oznacza to, że niemal każdy, kto
posiada komputer, korzysta również z Internetu. 

Dzięki własnej stronie WWW możesz nie tylko promować swoją firmę.
Możesz równie dobrze wykorzystywać Internet jako nowy, bezpośredni
kanał dystrybucji dla swoich produktów czy usług. Właśnie
za pomocą strony internetowej (a dokładniej mówiąc – sklepu internetowego)
możesz śmiało prowadzić sprzedaż swoich produktów.
Sklep internetowy to doskonały pomysł na zwiększenie obrotów dla
małych i średnich przedsiębiorstw. Daje on lokalnym firmom dostęp
do klientów na terenie całego kraju, a więc klientów, którzy normalnie
nie mieliby szans dowiedzieć się o ofercie danej firmy i tym samym
nie dokonaliby w niej zakupów.
Dostęp 24h/dobę
Nawet jeśli firmę otwierasz rano i zamykasz po południu, to Twoja
strona WWW nie przestaje pracować na Twoją korzyść. Każdy, kto
na nią wejdzie, będzie w stanie uzyskać potrzebne mu informacje
niezależnie od pory dnia czy nocy. Ten aspekt ma jeszcze jedną pozytywną
stronę, pomaga bowiem w zwiększaniu zadowolenia klientów,
którzy mogą szybko i o dogodnej dla nich porze uzyskać niezbędne
informacje. To wszystko buduje pozytywny wizerunek firmy. Nawet
gdy Ciebie nie ma już w firmie, Twoja strona udzieli informacji o oferowanych
produktach i pomoże klientowi w podjęciu decyzji.
Lepsza komunikacja z klientami i kontrahentami
Dzięki własnej stronie WWW udostępnisz swoim obecnym i przyszłym
klientom prosty i darmowy sposób komunikacji z Twoją firmą.
Dzięki zamieszczeniu na stronie formularza kontaktowego, ofertowego
czy strony z danymi teleadresowymi do firmy ułatwisz im kontakt
ze sobą. Co więcej, Twoja strona może być miejscem, w którym
klienci mogą wyrażać swoje opinie o Twoich produktach czy usługach.
Żadna reklama nie jest w stanie wzbudzić w potencjalnym
kliencie takiego zaufania do firmy jak obiektywna opinia osób, które
już korzystały z usług Twojej firmy.
Oszczędności
Poprzez zamieszczenie na stronie WWW informacji, np. z zakresu
pomocy technicznej do sprzedawanych przez siebie produktów czy
usług, będziesz w stanie skutecznie zmniejszyć koszty działalności
swojej firmy. Wystarczy zamieścić na stronie dokładne informacje
(np. umieścić filmy instruktażowe) odnośnie najczęściej zadawanych
pytań czy zgłaszanych problemów, aby w ten sposób odciążyć firmową
infolinię. Mniej telefonów od klientów = mniejsze zapotrzebowanie
na pracowników = comiesięczne oszczędności uzyskane dzięki
jednorazowej inwestycji.
Powyższa lista oczywiście nie wyczerpuje wszystkich powodów, dla
których warto jest mieć własną stronę WWW, ale sama w sobie jest
już wystarczającym argumentem za tym, by ją mieć.

Marketing w czasie recesji

Do napisania tego artykułu zainspirował mnie tekst Jana Quelscha „How to market in recession”. Spośród 8 wymienionych w jego tekście czynników, które firmy powinny rozważyć planując budżety reklamowe na najbliższe lata, najbardziej zwrócił moją uwagę trzeci punkt.
This is not the time to cut advertising. It is well documented that brands, that increase advertising during a recession, when competitors are cutting back, can improve market share and return on investment at lower cost than during good economic times. 
To nie czas na obcinanie wydatków reklamowych. Dobrze udokumentowane jest, że marki, które zwiększają wydatki reklamowe w czasie recesji, kiedy konkurenci wycofują się, mogą wpłynąć na objęcie kolejnej części rynku i zwiększyć zwrot z inwestycji po niższych kosztach niż w czasach dobrej koniunktury.

Tę właśnie radę daję swoim Klientom, kiedy starają się pod wpływem recesyjnej paniki na rynku obcinać wydatki na reklamę. Jeśli utrzymanie dotychczasowego budżetu jest niemożliwe lub zbyt trudne, staram się znaleźć sposób na utrzymanie obecności reklam – zwłaszcza w Google.

Nie rezygnuj z promocji

Sposobem na utrzymanie reklam niekoniecznie musi być uruchamianie lub dalsze prowadzenie reklam AdWords. Wielokrotnie wystarczyło wprowadzić (jeśli jeszcze ich nie było) wizytówki do map (Google Maps), aby zwiększyć liczbę kontaktów o kilkadziesiąt procent, nawet przy dobrze wypozycjonowanej stronie www.  Jest to dobry sposób na zwiększenie popularności, nawet przy uruchomionych reklamach Google AdWords.

Dodatkowym krokiem – zwłaszcza przy promocji sprzedaży online – może być wybranie konkretnej grupy produktów, która charakteryzuje się największym ROI i/lub największym zyskiem. Wiele zależy od branży i charakteru sprzedaży. Warto również zweryfikować ceny, zwłaszcza tam, gdzie konkurencja mocno zaznacza swoją obecność, podkreślając to w tekstach reklam.

Co zrobić jeśli nie mamy budżetu na reklamy?

Jeśli Klient nie może konkurować budżetem reklamowym, ceną swoich usług czy produktów lub bogatą ofertą warto wtedy pomyśleć nad zwróceniem uwagi na szczególne cechy, na wartość dodaną jego oferty. To może być ten szczegół, który „przyprowadzonego” na stronę internautę zachęcą do zakupu czy zamówienia.

Pracując w branży szkoleń…

Jak dostać рraсę szkoleniowсa? W jaki sрosób traktować tę рraсę - jako zwуkłу zawód сzу niezwуkłe рowołanie? Odрowiedzi na te i wiele innусh руtań znajdzieсie w рoniższуm artуkule.
Standardу wуmagań
Sрeсjalista ds. szkolenia рowinien ukońсzуć рedagogikę, soсjologię lub рsусhologię. Cenna jest też wiedza z zakresu ekonomii i zarządzania. Trener рowinien znać minimum jeden, dwa jęzуki zaсhodnioeuroрejskie, a jeśli najbliższуmi рartnerami firmу są kraje wsсhodnie, również iсh jęzуki ojсzуste. Zależnie od branżу, w jakiej działa organizaсja, dobrze jest, gdу szkoleniowieс ukońсzу studia z nią związane. Mogą to bуć studia рodурlomowe lub dodatkowe kursу jak mindfulness сzу szkołу рoliсealne. Najсiekawsze stanowiska są dostęрne w największусh korрoraсjaсh, gdzie działу HR są wieloosobowуmi zesрołami. Wtedу szkoleniowieс ma szansę zajmować się jedуnie samуmi szkoleniami, a nie рozostałуmi kwestiami kadrowуmi, jak rekrutaсje. Istnieje też możliwość zatrudnienia w firmaсh szkoleniowусh, które działają na zasadaсh firmу outsourсingowej. Obeсnie jest iсh w рolsсe około dwóсh i рół tуsiąсa.
Zarobki w tуm zawodzie są bardzo różne. Zależą nie tуlko od zasobnośсi рortfela firmу, ale i od sуtuaсji gosрodarсzej kraju. W okresie krуzуsu zatrudnienie jest bardzo małe, więс i рotrzebу szkoleniowe są niewielkie. Jednak w рrzурadku, gdу nastęрuje wzrost i stabilizaсja - zaрotrzebowanie na szkoleniowсów rośnie. Obeсnie w рolsсe сoraz ważniejszуm сzуnnikiem stają się też dotaсje unijne. Program oрeraсуjnу Kaрitał Ludzki w lataсh 2007-2013 рrzekaże do рolski рonad 9,5 mld euro, od рaństwa dostaniemу dodatkowe 1,5 mld euro. Bardzo ważne jest, że aż рołowa z tej kwotу będzie рrzeznaсzona na edukaсję i szkolenia dorosłусh. Lwia сzęść zostanie z рewnośсią рrzeznaсzona na kursу i szkolenia, więс i wzrośnie zatrudnienie сoaсhów.
Realizowanie mniejszусh zleсeń jest рodstawową metodą zdobуwania doświadсzenia i okazuje się bardzo рomoсne w рrzуszłośсi, jeśli ktoś сhсe ubiegać się o etat. Wielu osobom jednak w zuрełnośсi wуstarсzу traktowanie szkoleń jako sрosobu na dorabianie do рodstawowej рensji. Dlaсzego? Odрowiedź jest рrosta: zarobki. Jeśli jesteś uznanуm sрeсjalistą, możesz zarobić nawet 4 000 zł za сałodniowe szkolenie! Ze względu na konkurenсję oraz zmienne zaрotrzebowanie, może się okazać, że to zarobki moсno nieregularne. Jednego miesiąсa możesz zarobić 10 000, a рrzez kolejne dwa - niс. Mimo to średnia i tak wуdaje się zadowalająсa, сzуż nie?

Co to jest CEIDG?

Rok 2011 przyniósł zmiany w ewidencjonowaniu przedsiębiorców. Centralna Ewidencja i Informacja o Działalności Gospodarczej w skrócie CEIDG jest hasłem polityków, którzy obiecywali możliwość zarejestrowania firmy w jednym okienku. Czy im się udało?
CEIDG jest systemem elektronicznym służącym do ewidencji i rejestracji przedsiębiorców, którzy są osobami fizycznymi.
Młody przedsiębiorca składa na stronie CEIDG wniosek o zarejestrowanie własnej firmy. Kiedy zarejestruje się na stronie, nie będzie zmuszony do odwiedzin w najbliższej gminie. Rejestracja online wymaga poprawnego wypełnienia wniosku oraz zlożenia na nim podpisu elektronicznego. Kiedy jednak złoży wniosek bez rejestrowania się, będzie musiał udać się do urzędu gminnego w ciągu siedmiu dni i uzupełnić wniosek o dane osobowe. Taka sama procedura obowiązuje, gdy zostaną we wniosku popełnione błędy.
Złożenie wniosku w sieci umożliwia automatyczne wysłanie informacji drogą elektroniczną do ZUS-u, urzędu skarbowego, GUS-u, KRUS-u. Takie rozwiązanie pozwala przedsiębiorcy na załatwienie w bardzo krótkim czasie wszystkich czynności związanych z rejestracja firmy. Nie musi biegać po wszystkich urzędach i wypełniać kolejnych dokumentów zgłoszeniowych, co nie oznacza, że tych instytucji nie będzie musiał odwiedzić.
Rejestracja firmy lub wprowadzenie zmian na stronie CEIDG jest możliwa tylko dla przedsiębiorców, którzy rozpoczynają działalność oraz dla tych, których wpisy zostały przeniesione z gminy. Wpisy nieprzeniesione do CEIDG są niewielkim utrudnieniem dla przedsiębiorcy, ponieważ dokonanie zmian musi już zrobić w gminie.
W CEIDG znajdują się już prawie wszystkie wpisy. Nie wszystkie gminy zdążyły na czas wysłać je do Centralnej Ewidencji. Dlaczego gminy? Dlatego że do lipca 2011 roku, to na nich ciążył obowiązek ewidencjonowania przedsiębiorców.

Etapy wdrażania Systemu Zarządzania Jakością wg ISO 9001

Aby rozpocząć wdrażanie Systemu Zarządzania Jakością należy przeprowadzić analizę strategii przedsiębiorstwa, będącej warunkiem koniecznym do określenia przyszłego kształtu systemu oraz zasad jego funkcjonowania.
Normy ISO nie narzucają sposobu działania przedsiębiorstwa, ale pokazują co powinien zawierać System Zarządzania Jakością. Metoda w jaki zostanie to przełożone w firmie na jej strategię działania zależy tylko od przedsiębiorstwa.
Wdrożenie SZJ można podzielić na dwie fazy:
1. przygotowanie do wdrożenia SZJ
2. wdrożenie SZJ
Do głównych etapów fazy przygotowawczej należy zaliczyć:
- Powołanie odpowiedniego zespołu ds. realizacji przedsięwzięcia -ok. 2 dni
- Ustalenie jakie są wymagania odnośnie wdrażanego systemu - ok. 2 dni
- Przeprowadzenie analizy funkcjonowania aktualnego systemu zarządzania dla firm już istniejących na rynku- 3-7 dni
- Ustalenie różnic pomiędzy stanem faktycznym a założonymi wymaganiami systemu - ok. 3 dni
- Identyfikacja procesów w przedsiębiorstwie - 5-7 dni
Faza przygotowawcza to najważniejsza część podczas wdrażania Systemu Jakości zgodnego z wymaganiami ISO 9001, ponieważ determinuje ona termin wdrożenia systemu oraz jego skuteczność.
Fazie wdrożeniowej towarzyszą:
Opracowanie planu wdrożenia - 2 dni
Realizowanie działań założonych w planie oraz na bieżąco kontrolowanie zaawansowania już wykonanych działań (nie można określić precyzyjnie tego czasu ponieważ zależy on od wielu czynników, można jedynie oszacować, że dla małego przedsiębiorstwa ok. 6-10 miesięcy):
- pierwsze szkolenie dla zarządu i kadry
- szkolenia dla zespołu wdrożeniowego
- szkolenia kandydatów na auditorów wewnętrznych
- szkolenie pracowników (łącznie ok. 13 dni)
- tworzenie dokumentacji SZJ - ok. 2-3 miesiące
- nadzór i weryfikacja wdrożenia SZJ -minimum 3 miesiące
Zorganizowanie i przeprowadzenie pierwszego auditu wewnętrznego - 1-3 dni
- szkolenie po wykryciu niezgodności - ok. 3 dni
- przeprowadzenie działań korygujących - w zależności od wagi - ok. 1-15 dni
Przegląd Systemu Zarządzania Jakością - 1 dzień
Przygotowanie do procesu certyfikacji ( wybór jednostki certyfikacyjnej) - 2-4 dni
Audit certyfikujący - 1-3 dni

Należy pamiętać że czas wdrożenia Systemu Zarządzania Jakością zależy od wielkości przedsiębiorstwa i średnio waha się od ok. pół roku do kilku lat. W małych i średnich przedsiębiorstwach czas wdrożenia oscyluje w przedziale od 5 do 11 miesięcy.
Podczas wdrażania SZJ wg ISO 9001:2008 firma zwraca uwagę na dwa główne aspekty, a mianowicie na zysk przedsiębiorstwa
i zadowolenie klienta. Tak naprawdę, to nie jednostka certyfikująca wystawia nam certyfikat jakości, a norma wymagania, które musimy spełniać, ale klient. To on stawia nam najbardziej rygorystyczne wymagania i wystawia certyfikat jakości poprzez zwiększenie zamówień wyrobu /usługi lub zwiększenie liczby reklamacji.

piątek, 23 marca 2012

Rejestratory obrazu i dźwięku

Na rynku CCTV mamy szeroki dostęp do ofert produktów z zakresu rejestratorów cyfrowych. Każdy z liczących się producentów sprzętu CCTV posiada w swojej ofercie od kilku do kilkunastu modeli, które dzięki swojej specyfikacji technicznej, mogą spełniać oczekiwania różnych klientów.
Jak wiadomo w każdym współczesnym systemie telewizji przemysłowej do prawidłowego działania potrzebne jest urządzenie rejestrujące. Na przestrzeni lat urządzenia te w systemach telewizji przemysłowej uległy znacznej metamorfozie. Wcześniej systemy wizyjne używały magnetowidów poklatkowych, które rejestrowały obraz wideo na kasetach VHS. Rozwiązanie to było mało wydajne, gdyż na jednej kasecie można było zmieścić zaledwie 90 minut nagrania, co w efekcie wymagało częstej zmiany kaset. Mało tego, archiwizacja nagrań na tego typu nośnikach powodowała częste problemy w wyszukiwaniu interesujących użytkownika scen. To wszystko spowodowało, że producenci zaczęli szukać innych rozwiązań dla rejestracji nagrań wideo. Na chwilę obecną obraz i dźwięk w systemach wizyjnych nagrywane są z wykorzystaniem rejestratorów cyfrowych (ew. kart komputerowych DVR),rejestratorów IP (sieciowe systemy telewizji przemysłowej) lub urządzeń hybrydowych (systemy analogowo-cyfrowe).
Na początku należy zwrócić uwagę na dwa najbardziej powszechne rozwiązania, mianowicie rejestratory cyfrowe i karty komputerowe DVR. Jeśli porównamy podstawowe parametry techniczne związane z prędkością zapisu obrazu, to w obu przypadkach są one prawie identyczne. Wynoszą one około 25/30 klatek na sekundę (PAL/NTSC) dla każdego kanału wideo (przeważnie posiadają od 4 do 16 kanałów wideo). Ponadto obie grupy produktów zezwalają na cyfrowy zapis dźwięku. Natomiast istotną różnicą między rejestratorami cyfrowymi, a kartami DVR jest ich wygląd i funkcjonalność. Rejestratory cyfrowe są urządzeniami kompletnymi, które mogą pracować bez dodatkowych elementów, natomiast karty DVR do poprawnej pracy wymagają dodatkowego sprzętu, tj. skonfigurowanego komputera PC oraz dodatkowego oprogramowania. Niepodważalną zaletą rejestratorów cyfrowych w porównaniu do kart DVR jest fakt, że te pierwsze od razu po podłączeniu zasilania i kamer są gotowe do pracy. Pamiętać jednak należy, że decydując się na rejestrator cyfrowy musimy adekwatnie dostosować jego funkcjonalność do naszych potrzeb, gdyż w późniejszym czasie nie będziemy mieli możliwości jej rozszerzenia. Natomiast w przypadku kart DVR sprawa wygląda zupełnie inaczej ponieważ oprogramowanie jest całkowicie niezależne i w każdej chwili możemy je aktualizować i dodawać nowe opcje.

Monitoring CCTV

Niejednokrotnie mówiąc o bezpieczeństwie mamy na myśli ochronę. Może ona dotyczyć mienia jak i osób prywatnych. Jednak ochrona to nie tylko wykwalifikowani pracownicy wykonujący powierzone im zadania, ale przede wszystkim monitoring, kamery CCTV czy telewizja przemysłowa
W celu poprawienia standardów bezpieczeństwa w firmie należy zainwestować w profesjonalne rozwiązania z dziedziny CCTV.
Telewizja przemysłowa to dynamicznie rozwijająca się gałąź przemysłu. Poniesione koszta zwrócą się znacznie szybciej niż moglibyśmy przypuszczać. Dużą zaletą są wszechstronne pola obserwacji (wnętrze budynków, parkingi, bramy wjazdowe). Odpowiednio dobrane kamery dozorowe są w stanie zgromadzić informacje na temat rysopisu osób wkraczających na monitorowanych teren oraz numery rejestracyjne pojazdów poruszających się po należącym do Nas obiekcie. Współczesne rozwiązania w branży CCTV pozwalają na 24h monitorowanie terenu. Warunki oświetleniowe nie stwarzają już tyle problemów, co dotychczas. Trudne warunki atmosferyczne, drgania elewacji i bardzo niskie temperatury nie są już w stanie wyeliminować z pracy rozwiązań CCTV. Kamery dozorowe można podłączyć praktycznie w każdym pomieszczeniu.
Istotne jest powiadomienie osób znajdujących się na terenie obiektu o obecności rozwiązań z dziedziny telewizji przemysłowej. Monitoring powinien być obsługiwany przez wybrane i przeszkolone w tym celu osoby. Sama praca z kamerami CCTV choć może wydawać się dość złożona, nie stwarza większych problemów podczas codziennej pracy. Kolejną dobrą decyzją może być podpisywanie umów serwisowych na konserwację systemu telewizji przemysłowej. Ponosząc regularne niewielkie koszty możemy uniknąć sporych wydatków podczas awarii, ponieważ w tym wypadku poszukiwanie przyczyny usterki może wyeliminować na kilka dni monitoring w naszej firmie.

Rozwiązania techniczne na strazy bezpieczeństwa

We współczesnym świecie elektroniczne systemy zabezpieczeń stały się praktycznie nieodzownym rozwiązaniem technicznym.  Nie jest istotne czy jesteśmy w posiadaniu prywatnej posesji, obiektu firmowego czy chociaż punktu handlowego.
       Z pewnością z czasem każdy zacznie zastanawiać się w jaki sposób może zabezpieczyć własne mienie. Najczęściej mowa tutaj o systemach alarmowych i kamerach CCTV.  Bardzo często potencjalny nabywca poszukuje kontaktu z agencjami ochrony. Nie jest to konieczne. Lepiej jest bezpłatnie, wygodnie i szybko zasięgnąć porady profesjonalnych firm. W Internecie bez problemu można uzyskać merytoryczny kontakt. Takie rozwiązanie pozwala zaoszczędzić paliwo, telefony oraz tak naprawdę czas. Telewizja przemysłowa to coraz częstsze rozwiązanie. Poprawnie dobrane kamery CCTV potrafią przez 24 godziny na dobę stać na straży bezpieczeństwa osób i mienia. Warto także rozbudować dozór CCTV o system alarmowy. Istnieje podział na te z monitoringiem i tradycyjne. Rozwiązanie tradycyjne jest na chwilę obecną najbardziej popularne. W chwili przerwania obwodu bezpieczeństwa uruchamia się sygnalizator we wnętrzu lub na zewnątrz dozorowanego obiektu. Urządzenia emitują sygnały akustyczne i optyczne. Jednak życie pokazuje, że już praktycznie mało kto reaguje na dźwięk alarmu. Niestety społeczna tendencja do bagatelizowania takich urządzeń praktycznie prowadzi do poczucia bezkarności wśród włamywaczy. Złodziej nie opuszcza w pośpiechu posesji. Współcześni przestępcy posiadają elementarną wiedzę na temat zasad działania systemów alarmowych.
         Drugie opisywane przeze mnie rozwiązanie  przypomina CCTV i nie powoduje uruchomienia sygnalizatora. W przypadku wtargnięcia na dozorowany obiekt urządzenia informują agencje ochrony o sytuacji na posesji (tzw. Cichy alarm). Rozwiązanie to jest niezwykle skuteczne. W sytuacji gdy przestępca plądruje pomieszczenia może zostać ujęty na gorącym uczynku. Moim zdaniem właśnie taki jest sens montowania urządzeń stojących na straży bezpieczeństwa. Bo po co komu system alarmowy jeśli nie jest on w stanie wspomóc schwytania intruza? Czy nie o to w tym wszystkim chodzi?

Media kontra zdrowy rozsądek

Może to wina wakacji, może słońce przegrzało nam mózgi lub ulegamy medialnej nagonce. Nie wiem, co jest przyczyną zupełnie nieprzemyślanych reakcji na wakacyjne newsy.
Kiedy słyszę lub czytam o protestach przeciw obecności polskich żołnierzy w Afganistanie, Iraku czy w innym miejscu to przeważnie mam mieszane uczucia. Mam, bowiem wrażenie, że większość osób biorących udział w dyskusji zupełnie nie wie, co pisze. Argumenty nie dość, że są bardzo płytkie to w dodatku ciągle się powtarzają. Najczęstszym powodem by żądać powrotu naszych wojsk do kraju jest śmierć jednego z nich. Później nastaje cisza by po kolejnym nieszczęściu znów wrócić do tematu.
Tymczasem w zawód żołnierza wpisane jest ryzyko śmierci. Ktoś mądry kiedyś powiedział, „Kto mieczem wojuje, ten od miecza ginie". Jednak w błędzie jest ten, kto myśli, że żołnierz to najbardziej ryzykowny zawód świata. W naszym kraju częściej giną górnicy czy nawet rolnicy. Wypadki śmiertelne zdarzają się także w koszarach czy na zwykłym poligonie. Nie prawdą jest, że żołnierze giną tylko z rąk wroga i tylko wtedy, gdy ktoś ich wyśle na wojnę.
Dziś łatwiej jest stracić życie jadąc samochodem na wakacje, niż na wojnie w Afganistanie. Wiedzą o tym żołnierze dlatego gdy jest kolejna wymiana kontyngentów wcale nie bronią się przed wyjazdem na misję. Statystyki pokazują, że liczba ofiar śmiertelnych jest większa w wypadkach samochodowych. Dlaczego więc nikt nie protestuje przeciw jeździe samochodem, przeciw wożeniu dzieci w samochodach? Dlaczego nie zabronić jazdy motocyklem? Wypadków śmiertelnych w Polsce na motorach jest prawie 200 rocznie. Już widzę, jaki byłby alarm gdyby 200 polskich żołnierzy w ciągu roku zginęło w Afganistanie.
Liczba wszystkich ofiar śmiertelnych w ruchu drogowym grubo przekracza 5000 rocznie, z czego 80 proc. to mężczyźni. W 2008 roku zginęło w tych wypadkach 146 dzieci poniżej 15 roku życia. To jest około 50 pełnych autobusów szkolnych. Wszyscy martwi a jednak nikt nie protestuje przeciw samochodom. Dlaczego? Prawdopodobnie, dlatego że „czego oczy nie widzą tego sercu nie jest żal". Ludzie reagują na to, co media im podsuną. Zaryzykuję twierdzenie, że media nam wydają polecenia czy wręcz rozkazy, przeciw czemu mamy protestować i niestety większość z nas daje się podpuścić.
Jeśli jutro wszyscy dziennikarze będą nas straszyć świńską grypą to będziemy żądać by rząd coś z tym zrobił. Tymczasem prawie codziennie ludzie umierają na zwykłą grypę i nikt tym się nie przejmuje. Dlaczego? Ponieważ media tego nie robią. Prawdopodobieństwo, że ktoś czytający ten artykuł umrze na zwykłą grypę jest wielokrotnie większe niż szansa na śmierć spowodowaną świńską grypą.
Sytuacja jest jeszcze bardziej dramatyczna gdyż prawdopodobieństwo, że umrzemy na skutek zaszczepienia się przeciw świńskiej grypie jest większe niż szansa na śmierć z powodu samej tej grypy. O takim problemie wspomniał amerykański kongresmen a jednocześnie lekarz z zawodu Paul Ron. Jego wypowiedź jest dostępna na YouTube wystarczy wpisać Ron Paul świńska grypa. Przypomniał rok, 1976 kiedy rząd USA panikował z powodu świńskiej grypy. Wówczas chciano masowo szczepić ludzi. Na szczęście w porę powstrzymano te plany, gdy okazało się, że na skutek dotychczasowych starań na świńską grypę zmarła tylko jedna osoba, a z powodu szczepionek zmarło 25 osób.
Niech to będzie dla nas przestrogą byśmy tak łatwo nie ulegali medialnym nagonkom. Zanim damy ponieść się emocjom dobrze przemyślmy swoją reakcję na medialny problem.