sobota, 23 lutego 2013

Z jakim kapitałem rozpocząć inwestycje na FOREX?

Zarządzanie kapitałem inwestycyjnym to bardzo istotna dziedzina Tradingu. Większość początkujących inwestorów nie zwraca na nią uwagi. Z kolei ci bardziej doświadczeni twierdzą, że odpowiedni dobór kapitału stanowi klucz do sukcesu. Kto ma rację w tej kwestii? Przekonasz się po przeczytaniu tego artykułu! Zapraszam!
Kapitał jest Twoim narzędziem
Kapitał inwestycyjny służy Traderom do generowania zysków na FOREX. Stanowi przez to swego rodzaju narzędzie. Możemy porównać go do miecza średniowiecznych rycerzy. Podobnie jak kiedyś miecz, dziś kapitał pozwala inwestorom na wygrywanie licznych bitew z rynkiem. Tylko używając tego narzędzia, możesz zarabiać. Jeśli zgubisz swój miecz, nie będziesz miał się czym bronić. Szanuj swój kapitał. Korzystaj z niego mądrze i nie zniszcz go w czasie bitwy.
Twoje zyski uzależnione są od tego, jak dużym kapitałem dysponujesz. Wiadomo, im większy kapitał, tym większe pozycje możesz zająć. To przekłada się na większe zyski. Pamiętaj jednak przy tym, żeby odpowiedzialnie zarządzać swoim kapitałem. Nie angażuj się przesadnie w żadną pozycję. Nie otwieraj kilku pozycji na raz. W przeciwnym razie możesz stracić swój kapitał. Wtedy będziesz zmuszony rozstać się z rynkiem na dłużej.
Ryzykuj pieniądze, które możesz stracić
Dochodzimy do bardzo ważnej kwestii zarządzania kapitałem. Chodzi o to, byś nie przeceniał swoich zdolności na FOREX. To, że udało Ci się zarobić kilkaset procent na koncie demo, o niczym nie świadczy. Nie uważaj się za boga rynków. Ty również popełnisz błędy. Ważne, by te pomyłki nie sprowadziły na Ciebie katastrofy finansowej.
Kapitał, który przeznaczysz na inwestowanie, musisz odnieść do swojej indywidualnej sytuacji i tolerancji ryzyka. Bardzo Cię proszę. Nie bierz kredytu pod zastaw swojego domu, by inwestować na FOREX. Znam jedną osobę, która wzięła kredyt, by zainwestować w fundusze inwestycyjne w 2007 roku. W tej chwili ledwo wiąże koniec z końcem. Dlatego dobierz kapitał tak, by jego strata nie zabiła Cię pod względem finansowym. Z drugiej strony…
Ryzykuj pieniądze, których strata zaboli
Przedstawię Ci teraz drugą stronę tego zadnienia. Chodzi mianowicie o dobranie takiego kapitału inwestycyjnego, by coś dla Ciebie znaczył. Nie warto obracać kapitałem, który wydaje Ci się błahy.  Dlatego odradzam Ci zdecydowanie korzystanie z kont micro, proponowanych przez niektórych brokerów. Powód tego jest bardzo prosty. Przy niewielkiej kwocie pieniędzy nie włożysz odpowiedniego zaangażowania w zarządzanie tą kwotą. Przy koncie rzędu 200-300 zł bardzo łatwo o odpuszczenie odpowiedniej dyscypliny i profesjonalnego podejścia do Tradingu.
Inwestuj więc takim kapitałem, aby strata tych pieniędzy Cię zabolała. Musisz poczuć, że coś straciłeś. Wtedy wyciągniesz lepszą naukę z Tradingu na FOREX i szybciej staniesz się skutecznym Traderem. Ból po stracie pieniędzy wywoła w Tobie odpowiednie reakcje. Zdobędziesz nową motywację do nauki. Jeśli zaś zarobisz, Twoje zyski będą miały sensowną wysokość. Będziesz mógł wtedy odpowiednio wynagrodzić sobie trud włożony w naukę Tradingu.
To w końcu ile?
Jaki kapitał jest więc optymalny? Według mnie dobrze zacząć z kwotą 20-50 tysięcy złotych. Taki kapitał, przy odpowiednim zarządzaniu, może dać Ci sensowne zyski. Nie spiesz się z jego powiększaniem. Kiedy zyskasz odpowiednie doświadczenie, będziesz systematycznie zwiększał swój kapitał. W międzyczasie ucz się na błędach, wyciągaj wnioski i stawaj się lepszym Traderem każdego dnia.
Dzięki za przeczytanie tego artykułu!
Pozdrawiam,
Robert Szymaniak
FOREX Trader
www.robertszymaniak.pl

piątek, 22 lutego 2013

Renaming nazwy

Nie ma firmy bez nazwy. Czasami nazwa nie pasuje do prowadzonego biznesu lub do nowej strategii firmy. Potrzebna jest jej zmiana. Taki proces, potocznie określany jako renaming nazwy, wcale nie jest rzadkością.
Na przykład na warszawskiej giełdzie już ponad 100 spółek zmieniało swoją nazwę. Z perspektywy strategii biznesowej renaming nazwy jest elementem procesu budowania silnej rynkowo marki.
Renaming nazwy w imię rozszerzania portfolio
Istnieją branże, które są bardzo zależne od wizerunku swoich produktów. Tak jest na przykład w wypadku produktów tytoniowych. Szeroko prowadzone kampanie na rzecz zdrowego trybu życia piętnują producentów papierosów. Aby odciąć się od negatywnych skojarzeń, na zmianę nazwy i renaming nazwy zdecydował się Philip Morris. Zmiana uzasadniona była także nową strukturą własności koncernu. Część biznesów, korzystając z nazwy Philip Morris, byłaby obciążona „rakotwórczym” wizerunkiem. Renaming nazwy miał więc także podłoże wizerunkowe. Po zmianie nazwy „nowa” organizacja przybrała nazwę Altria. Marka ta oczywiście posiada w swoim portfolio marki produktów tytoniowych, w tym także markę Marlboro. Papierosy są jednym, i to z kontekstu biznesowego, prawdopodobnie nie najbardziej perspektywicznym obszarem działania i rozwoju koncernu. Renaming nazwy na Altria pozwolił oderwać wizerunek całej korporacji od skojarzeń z jedną grupą produktów. Renaming nazwy i zerwanie z historyczną nazwą dodatkowo pozwala na rozszerzenie portfolio marki z Richmond. Altria jest neologizmem i pochodzi od łacińskiego oznaczenia „wysoki”. Poza wyrobami tytoniowymi Altria ma w swoim portfolio szeroką ofertę marek win. Posiada także udziały w innych biznesach spożywczych.
Lucky GoldStar – renamig na LG
LG Group to jeden z największych koreańskich czeboli. W roku 1995 korporacja przeprowadziła renaming nazwy i zmieniła swoje oznaczenie z Lucky GoldStar Group na LG Group. Wcześniejsza nazwa Lucky Goldstar powstała po połączeniu dwóch koncernów: Lucky Chemical Company oraz GoldStar. Elektronika i telekomunikacja, kojarzone wcześniej z marką GoldStar, które objął renaming nazwy w połowie lat 90, stały się wiodącą dziedziną działalności koncernu. Koncern działa w ponad 120 krajach, zatrudnia około 150 tys. pracowników. Poza elektroniką czebol działa dalej w przemyśle energetycznym i chemicznym.
Zmiana nazwy jako efekt rozpadu joint venture
Rozpadła się marka Sony-Ericsson. Japoński koncern Sony zdecydował się wykupić za 1,05 mld euro 50% udziałów należących do firmy Ericsson. W ten sposób Sony przejmie całkowitą kontrolę nad firmą. 10 lat temu, kiedy powstała spółka joint venture, firmy połączyły swoje kompetencje. Sony wniosło wiedzę o produktach konsumenckich, a Ericsson wyjątkowe doświadczenia w telekomunikacji. Było to wręcz idealne dopasowanie, a w dodatku powiązane z dynamicznie rosnącym rynkiem telefonii komórkowej. Jednak nawet tak doskonałe małżeństwo nie wytrzymało próby czasu. Rynek się zmienił – marka Sony-Ericsson pozostała w obszarze urządzeń mobilnych w tyle. W tej sytuacji renaming nazwy był niezbędny.
Nikogo chyba nie zdziwi fakt, że marka Sony-Ericsson przeprowadziła renaming nazwy na Sony. W sumie to niewielka zmiana nazwy. Koncern planuje zajęcie się produkcją smartfonów. Ponadto przejęcie pełnej kontroli nad firmą przez Japończyków da firmie możliwość szybkiej integracji innych urządzeń elektronicznych pod nazwą Sony: tabletów, komputerów osobistych, telewizorów. Wizerunek i nazwa Ericsson do tego konceptu nie pasują. Wiodącą rolę w tych produktach mają oferty i technologie markowane z nazwą Sony. Miniaturyzacja, wyjątkowa jakość i wzornictwo są atrybutami japońskiej marki. Zmiana nazwy i odejście od członu Ericsson będzie dla firmy korzystne.
Joint venture Sony i Ericssona pojawiło się na rynku w 2001 roku. Ostatnich kilka lat w życiu podwójnie nazwanej marki nie można uznać za sukces. Obecnie firma pod nazwą Sony musi się skupić na promocji nowych rozwiązań i odbudowie swojej reputacji. Sony jest silnym graczem na rynku elektroniki użytkowej. Renaming nazwy i taka pozycja konkurencyjna są doskonałą odskocznią do rozpoczęcia ponownej walki o rynek urządzeń mobilnych.
Renaming nazwy w Sony
Sony to japońskie przedsiębiorstwo założone 7 maja 1946 roku przez Masaru Ibuka i Akio Morita w Tokio. Początkowo był to instytut badawczy Tōkyō Tsūshin Kenkyū-jo, utrzymujący się z drobnych usług serwisowych. Rok później przekształcił się w nisko skapitalizowaną firmę o nazwie Tōkyō Tsūshin Kōgyō Kabushiki Kaisha (w skrócie Totsuko), której głównym celem była produkcja sprzętu telekomunikacyjnego i woltomierzy. Obecnie Sony ma jeden z największych poziomów świadomości i rozpoznawalności marki wśród światowych producentów elektroniki użytkowej.
Etymologia nazwy Sony wiąże się z łacińskim słowem „sonus”, oznaczającym „dźwięk”. „Sonny” to także słowo z amerykańskiego slangu, używane w odniesieniu do bystrego młodzieńca. „Sonny boys od wizji i dźwięku” – tak o pracownikach firmy mówił założyciel firmy – Akio Morita. Na początku działania nowa nazwa firmy w skrócie brzmiała Totsuko. Zmiana nazwy na Sony nastąpiła w roku1958. Powodem, dla którego przeprowadzono renaming nazwy, była trudność w wymowie i zapamiętaniu oryginalnej nazwy firmy. Sony zostało wybrane, ponieważ jest łatwe do wymówienia w wielu językach. Jest także proste do zapamiętania ze względu na swoją długość i dwusylabowość.
Renaming nazwy produktu jako skutek naruszania praw własności
Rynek telekomunikacyjny jest jednym z najbardziej konkurencyjnych i najszybciej rosnących rynków na świecie. Poza nazewnictwem sprzętu ważne są także nazwy oprogramowania. Kanadyjska firma RIM, producent urządzeń oferowanych pod marką BlackBerry, opracowała nowy system operacyjny łączący cechy systemów BlackBerry z telefonów i QNX z tabletów PlayBook i chciała go nazwać BBX.
W tydzień po tym jak RIM ogłosił informację o nowym systemie i jego nazwie, firma BASIS International zareagowała protestem. Przedstawiciele firmy stwierdzili w nim, że prawa do nazwy BBX są ich własnością na podstawie nienaruszalnego, federalnie zarejestrowanego znaku towarowego. Zarząd RIM wypowiadał się wtedy, że stosowanie nazwy BBX zarejestrowanej na firmę amerykańską nie będzie problemem, bo Basis International nie jest bezpośrednim konkurentem RIM. Basis wykazywał jednak naruszanie swojego interesu twierdząc, że z oprogramowania BBX korzysta już ponad 1,7 użytkowników. Problem prawdopodobnie próbowano rozwiązać na drodze negocjacji, ale firmy nie doszły do porozumienia w sprawie problematycznej nazwy.
Wyrok sądowy był niekorzystny dla RIM. Ustanawiał zakaz stosowania nazwy – konieczny był renaming nazwy. W uzasadnieniu stwierdzono, że obie firmy oferują produkty tym samym segmentom klientów i tymi samymi kanałami handlowymi. Z decyzji sądu wynika, że nazwy, jako znaki handlowe są identyczne, więc mogą wprowadzać klientów w błąd. RIM w ten sposób został zmuszony do zmiany nazwy. Przeprowadzono renaming nazwy i zmieniono nazwę systemu operacyjnego na BlackBerry 10.
Maria Orkwiszewska
Ekspert nazewnictwa firm i produktów w firmie Anagram Naming

czwartek, 21 lutego 2013

Systemy audiowizualne i ich zastosowanie

Systemy audiowizualne maja zastosowanie w naszym życiu już od wielu lat. Znacznie ułatwiają one przekazywanie informacji na uczelniach, konferencjach czy w szkołach.
Nie ma takiej osoby w biznesie czy oświacie, która nie potrafiłaby stworzyć prezentacji multimedialnej i jej odpowiednio przedstawić. Wystarczą do tego jedynie odpowiednie sprzęty, takie jak rzutniki czy projektory. Jeśli ma się odpowiedni sprzęt, wyświetlenie obrazu multimedialnego nie jest problemem. Nie trzeba mieć specjalnego sprzętu pomocniczego, jakim są ekrany. Wystarczy do tego odpowiednio duża, biała ściana. Dzięki temu rzutniki czy projektory swobodnie można wykorzystywać również w środowisku domowym. Zarówno rzutniki, jak i projektory, będą miały różne zastosowania. Inne będzie zastosowanie w warunkach domowych, a inne w biznesowych.
W warunkach domowych rzutniki i projektory doskonale sprawdzają się, jeśli odpowiednio przystosuje się pomieszczenie: salę lub pokój multimedialny, gdzie można zainstalować ekran lub przystosować odpowiednio białą ścianę. Oglądając film czy mecz piłki nożnej wyświetlany na białym tle, można poczuć się jak w kinie lub na stadionie bez wychodzenia z domu. Równie dobrze można wystawić ekrany wieczorową porą do ogrodu i wspólnie z rodziną, znajomymi czy sąsiadami delektować się przyjemnością oglądania. Stworzy się niepowtarzalny klimat znanych w Ameryce kin samochodowych. Rzutniki i projektory doskonale sprawdzą się również podczas oglądania zdjęć czy filmów z wakacji – niepowtarzalny efekt gwarantowany. Albumy ze zdjęciami i kamera wideo to już przeżytek. Poza tym rzutniki i projektory w domu zapewniają szereg innych niepowtarzalnych doznań. Można urządzić idealną domową imprezę z konkursem karaoke lub zabawić się grając na konsolach do gier. Możliwości i pomysłów wykorzystania tych sprzętów jest tak wiele, że szkoda tracić czas na zastanawianie się nad kupnem.
Systemy audiowizualne w firmach doskonale sprawdzają się w momencie przedstawiania swojej oferty klientom. Łatwiej jest wyświetlić wykres czy tabelę niż o niej opowiedzieć. Również targi branżowe nabierają kolorów poprzez rzutniki i projektory. Wyświetlana wysoko oferta firmy na pewno przyciągnie wzrok potencjalnego klienta. Ułatwiają one również szkolenia w większej grupie osób. Nie tylko firmy biznesowe preferują rzutniki i projektory, ale także firmy z branży rozrywkowej uatrakcyjniają swoje imprezy animacjami wyświetlanymi przez wielkoformatowe ekrany.

czwartek, 14 lutego 2013

Cło przy imporcie z Chin

Cło przy imporcie z Chin jest tematem bardzo kłopotliwym dla wielu importerów, chcę wyjaśnić w jaki sposób łatwo można obliczyć wysokość cła.
Wiele firm zwraca nie wie jaki sposób dobrze obliczyć wysokość cła, dotyczy to nie tylko nowych firm, które chcą zacząć Import z Chin ale i firm, które już od lat handlują. Przybliżyć chcę jak wygląda sama procedura wprowadzenia towaru do obrotu (zgłoszenie w Urzędzie Celnym).
Pierwszym krokiem jest dostarczenie faktury zakupu i dołączyć tłumaczenie towarów oraz (jeżeli się posiada) wszystkie dodatkowe informację i dokumenty. Dopiero na jej podstawie agencja celna klasyfikuje towar i w naszym imieniu przygotowuje zgłoszenie celne na dokumencie SAD. Potem następuję zgłoszenie w Urzędzie Celnym
Proces weryfikacji zgłoszenia przez Urząd Celny może trwać nawet parę dni roboczych, jeżeli Urząd nie ma żadnych zastrzeżeń dopuszcza towar do obrotu w kraju.
Przed rozpoczęciem importu z Chin warto przyjrzeć się stawkom celnym w celu kalkulacji opłacalności importu z Chin. Stawki możemy sprawdzić samemu w systemie ISZTAR i tak przykładowe stawki celne przy imporcie z Chin wynoszą:
Cło na klucze i kłódki ISZTAR kod towaru 8301100000 – cło wynosi 2,7 %
Cło na wyroby bożonarodzeniowe ISZTAR kod towaru 9505109000 – cło wynosi 2,7 %
Cło na Konsole i urządzenia do gier wideo, inne ISZTAR kod towaru 9504500000 – cło wynosi 0%
W przypadku importu produktów elektronicznych z Chin bardzo często dokonywana jest rewizja przez Urząd Celny – towar zostaję sprawdzony czy nie posiada zastrzeżonych znaków towarowych (np. Apple czy Sony) oraz czy wymaga licencji takich jak np. odtwarzacze dvd bądź produkty odtwarzające format mp3.
Importerowi przysługuję prawo do dokonania rewizji wstępnej przed rozpoczęciem procedury dopuszczenia do obrotu, niestety chińskie firmy są bardzo nieprzewidywalne i zalecamy aby dokonać rewizji wstępnej w celu weryfikacji, czy wszystko jest w porządku, czy ilości są zgodne oraz czy nie ma znaków zastrzeżonych.
Chińskie fabryki często dokładają różne dodatkowe akcesoria, części, podzespoły, które nie widnieją na fakturze a powinny. Nawet w przypadku kiedy nie płaciliśmy za towar to powinny one się znaleźć na fakturze i mieć swoją wartość, od których zapłacimy cło i VAT – w takich przypadkach należy dopisać: No commercial Value – Value for customs only – oznacza to „ Bez wartości komercyjnej – wartość tylko dla Urzędu Celnego”.

piątek, 1 lutego 2013

Przyszłość książki należy do ebooka

Artykuł przedstawia krótki zarys historyczny, jaki przeszła książka od najdawniejszych lat do dzisiaj. Obecna jej rola a rozwój cyfrowych publikacji.

Książka ma bardzo długą i ciekawą historię. Stała się bohaterką wielu ciekawych prac naukowych i badawczych. Na jej rozwój miała wpływ historia i polityka.

Początki książki sięgają czasów starożytnych. Niektórzy uznają, że pierwsze próby zapisywania wiadomości miały miejsce nawet w erze kamienia łupanego. Wtedy to bowiem ludy zapisywały wiadomości na skałach pismem obrazkowym. Z czasem zaczęło tworzyć się pismo: wyrazowe, sylabowe, no i w końcu dzisiejszy alfabet.

Okres starożytności można traktować jako czas, gdy pismo, i oczywiście książka, rozwinęła się najbardziej. Podział ludzi na biednych i bogatych, na rządzących i podwładnych, zmusił tamtejszych urzędników i kapłanów do spisywania wpłat podatkowych, dokonywania spisów ludności itp. To w starożytnym Egipcie powstał  papirus, dziadek współczesnego papieru.

Z biegiem czasu na papier zaczęto przenosić także przepowiednie i historie. Zajmowali się tym jedynie uczeni w piśmie. W starożytności królowie posiadali nadwornych pisarzy i kronikarzy, którzy spisywali w księgi współczesne im wydarzenia. Na szerszą skalę książki pisali mnisi. W tamtych czasach to oni posiadali największe księgozbiory.

Z biegiem lat wymyślono papier, nie był on jednak taki, jak współczesny. Dzieje książki zmienił Jan Gutenberg, wymyślając druk. Od tej chwili historia książki i oczywiście gazety nabrała zawrotnego tempa. Jednak w XXI wieku książka, dzięki internetowi, otrzymała nową twarz. Są nią bez wątpienia ebooki.

Co to jest ebook?
 Ebook to książka w formie elektronicznej, publikacja elektroniczna, po polsku e-książka.  E-książkę kupuje się w formie pliku elektronicznego, który można otworzyć na każdym sprzęcie komputerowym, wyposażonym w odpowiednie oprogramowania. Jest to nowoczesna forma książki, o wiele bardziej dostępna i przyjazna dla środowiska.

Ebooki mają wiele zalet. Po pierwsze są ekologiczne  – książki się nie drukuje, więc nie zużywa się ton papieru, a co za tym idzie, nie wycina się drzew. E-książki to  tanie książki,  ponieważ koszt jej „wytworzenia” jest mały – są one znacznie tańsze od standardowych. Kolejnym plusem jest  minimalna ilość miejsca,  jaką książka zajmuje. Po przeczytaniu nie zalega ona na regale, lecz mamy ją przy sobie w naszym sprzęcie elektronicznym. Dzięki temu zawsze możemy powrócić do interesujących nas fragmentów. E-książki są  lekkie, dlatego też coraz więcej szkół przerzuca się na tę formę – dzieci nie muszą codziennie dźwigać ciężkich podręczników.

Rozwój cyfrowych publikacji

Na przestrzeni lat popularność cyfrowych publikacji znacznie wzrosła. Ludzie chętnie kupują i czytają już nie tylko tanie książki, czyli ebooki, ale coraz częściej decydują się na zakup  cyfrowej prasy.  Wydanie internetowe jest tańsze, bardziej dostępne i z reguły zawiera znacznie więcej informacji niż wydanie standardowe. Ta nowoczesna forma gazety zyskuje sobie w naszym kraju coraz większą popularność.
Ultranowoczesną formą publikacji cyfrowych są  audiobooki.  Książka dźwiękowa, bo tak brzmi polska nazwa tego wynalazku, to nagranie dźwiękowe książki. To nagranie głosu lektora czytającego daną publikację. Jest bardzo nowoczesna forma książki, ale już zdążyła zyskać szerokie grono sympatyków. Ma bardzo dużo zalet, do których zaliczamy nie tylko wszystkie plusy ebooka, ale także możliwość słuchania książki podczas jazdy samochodem, podczas lotu samolotem, podczas domowych porządków itp. Audiobooki służą także osobom niedowidzącym. Mogą one, podobnie jak inni, korzystać z bogatego katalogu literatury, bez względu na ograniczenia, jakie zgotował im los.

Reasumując, stwierdzić należy, że  przyszłość literatury należy do publikacji cyfrowych,  które z pewnością w niedługim czasie zastąpią tradycyjną książkę czy gazetę. Po głębokiej analizie widać, że może to mieć jedynie pozytywny skutek. Nowatorska forma książki zachęci młodych czytelników, z czasem zaskarbi sobie przychylność także tych starszych.

Domena wizytówką firmy

Nazwa domeny stanowi ogromną siłę przyciągania w ebiznesie. Dobra nazwa może stanowić potężne narzędzie do budowania przewagi konkurencyjnej. To jak dobrze nazwać swoją stronę www, aby już na początku dobrze wystartować?
Słowem wstępu
Przy obecnym rozwoju technologii i Internetu coraz więcej aspektów życia przenosi się właśnie do tego medium. Coraz to więcej możliwości daje nam Internet i niektórych rzeczy właściwie nie da się bez niego wykonać. Czasem coraz trudniej wyobrazić sobie życie bez Internetu. W biznesie jest podobnie. Tradycyjny biznes ma się dobrze, ale ma także swoje odzwierciedlenie online. Firmy, biznesy, działalności gospodarcze czy przedsięwzięcia określone jeszcze innymi słowami, każde z nich, a przynajmniej spora część, odnajduje się w Internecie. Nie tylko przenoszą się w stronę działalności online, ale wspomagają się nią. Trudno sobie wyobrazić, że firma nie posiada własnej strony internetowej, choćby w postaci wizytówki czy bardziej rozbudowanego serwisu zawierającego dane adresowe, podstawowe informacje o firmie i ofercie dla klientów. Jest to bardzo wygodne, gdyż potencjalni klienci mogą sprawdzić firmę oraz czy oferowane produkty/usługi odpowiadają powstałym potrzebom, i to bez wychodzenia z domu. Co jest pierwszym istotnym elementem kontaktu klienta z firmą? Zwłaszcza, jeśli firma/marka nie jest znana i jest to pierwszy kontakt? Domena…
Przyjazna domena
Budując biznes online samo stworzenie strony WWW reprezentującej firmę/produkt/usługę, na której będzie opierał się kontakt z klientem, to nie wszystko. Oczywiście jest to wyzwanie, bo trzeba umiejętnie rozlokować elementy układu strony, tak aby każdy spełniał swoje funkcje, nazwijmy je, poznawczo-skłaniające do zakupu. Czyli odpowiednie wykorzystanie treści, elementów multimedialnych oraz innych. Jednak to nie wszystko. Strona musi mieć odpowiednią nazwę, dobry adres. Domena powinna być tak skonstruowana, aby kojarzyła się z marką, z przedmiotem działalności, a jednocześnie była prosta i łatwa do zapamiętania. Dobrym przykładem są domeny jednowyrazowe. Najlepiej, gdy owe słowo daje obraz na podstawę tego, czym zajmuje się dana firma. Wówczas po adresie strony bardzo łatwo sobie skojarzyć, co reprezentuje dana firma czy instytucja. Nie trzeba będzie zachodzić w głowę i głęboko się zastanawiać nad tym, kogo lub co będziemy obserwować. Jedna prosta i krótka nazwa ma pokazać, o co chodzi w danej działalności. Do tego dobrać odpowiedni typ domeny i przyjazny adres jest gotowy.
Jaki typ domeny wybrać?
Oczywiście pl!! Dlaczego? Pl jest chyba najbardziej znaną domeną w Polsce. Spora część internautów nie posiada odpowiedniej wiedzy na temat rodzajów domen i może nie kojarzyć typu fm, info, net czy regionalnych. Najbardziej rozpoznawalna obok pl to oczywiście com. Używając innych niż te dwie domeny narażamy się na utratę sporej części odwiedzających, a co za tym idzie - potencjalnych klientów. A dlaczego tak się może dziać? Są różne sposoby wyszukiwania informacji w sieci. Czasem szuka się tylko pojedynczych wyrazów, a czasem stosuje się pewne kombinacje. Jeśli internauta nie zna nazwy domeny, będzie wykorzystywał wyszukiwarkę i stosował słowa kluczowe. Będą one odpowiadały konkretnej kategorii działalności firm, których poszukuje, np. ogrody, kominki, doniczki, farby, lakiernictwo, mechanika itp. Oprócz poszukiwania wyrazów może stosować kombinację wraz z domeną com czy pl. Nie mając w nazwie domeny tych kombinacji, tracimy część internautów, zwłaszcza tych o mniejszej wiedzy domenowej. Użycie słowa kluczowego w adresie zwłaszcza pod względem pozycjonowania jest kluczowe dla osiągnięcia sukcesu. Jest to niezbędne, gdy liczymy na zwiększenie liczby odwiedzających. Wartościowa domena pl oraz słowo kluczowe powodują, że domena jest łatwo rozpoznawalna. Zastosowanie odpowiedniego pozycjonowania serwisu i budowania przewagi na słowa kluczowe daje większą wartość dla serwisu. Z tym oczywiście jest związana odpowiednia pozycja w wynikach wyszukiwania. Także stworzenie odpowiedniej domeny jest istotną sprawą dla sukcesu w sieci, bo jest o co walczyć.
Na koniec...
Domena spełniająca większość cech dobrej domeny identyfikuje się z prezentowaną marką. Domena pl daje pewną przewagę nad innymi domenami tego typu. Nazwa nie powinna zawierać innych zbędnych wyrazów czy kombinacji cyfrowych, które tylko utrudniają rozpoznawalność domeny. Cechy te stawiają domenę wśród wartościowych i konkurencyjnych domen.

środa, 30 stycznia 2013

Jak rozpocząć prowadzenie e-biznesu, aby uniknąć stresu?

Poszukujesz nowych źródeł dodatkowego dochodu? Myślisz o zarabianiu przez internet? Chcesz prowadzić własny e-biznes? Nie jesteś sam, wiele osób na całym świecie właśnie w biznesie internetowym widzi swoją przyszłość. Internet jest doskonałym miejscem do prowadzenia własnej działalności biznesowej dla kobiet i mężczyzn w każdym wieku.
Jak rozpocząć własny e-biznes i uniknąć niepotrzebnych błędów?
Początki zawsze są trudne. Jeżeli dopiero zaczynasz lub zastanawiasz się, czy warto budować biznes przez internet, to mogę Ci jedynie powiedzieć, że warto. Jedyne, co powinieneś zrobić, to przygotować się do tego, nie działać "na wariata". W dzisiejszych czasach byłoby dużym błędem nie korzystanie z dobrodziejstw internetu przy budowaniu własnego biznesu. Internet daje wręcz nieograniczone możliwości rozwoju Twojego biznesu i to w zaciszu własnego domu.
Prawda jest taka, że prowadzenie własnego biznesu online jest mniej kosztowne niż prowadzenie tradycyjnego biznesu i pozwala na dotarcie do klientów praktycznie na całym świecie. Pozostaje jednak pytanie, czy prowadzenie e-biznesu jest równie stresujące, jak prowadzenie biznesu tradycyjnego? Nie zamierzam Cię okłamywać, że biznes online to same przyjemności i pieniądze płynące wartkim strumieniem na Twoje konto. Tak z pewnością będzie, ale potrzebujesz na osiągnięcie tego trochę czasu. Rozpoczęcie działalności biznesowej w internecie niesie za sobą takie samo ryzyko stresu, jak każdy inny biznes. Jak w takim razie powinieneś się przygotować na przeszkody, które możesz napotkać, budując swój własny internetowy biznes?
Przygotuj się na wszystkie możliwości
Kiedy rozpoczynasz budowanie swojej działalności biznesowej przez internet, bądź przygotowany na rozmaite możliwości. Nie wierz rożnym pseudo "guru", którzy twierdzą, że w siedem dni osiągniesz sześciocyfrowe dochody itp. Przygotuj się na to, że rozwój firmy zajmie Ci trochę czasu. Nie zbudujesz internetowej potęgi w tydzień ani w miesiąc. Jednego dnia będziesz się cieszył z niesamowitych sukcesów, innego może nie być w ogóle efektów. Będziesz się uczył i popełniał błędy. To normalne. Zachowaj pewność siebie i ucz się na własnych błędach. Pamiętaj, że porażki jedynie przybliżą Cię do sukcesu. Następnym razem już będziesz wiedział, co robić w podobnej sytuacji. Najlepszym wyjściem z tej sytuacji jest przygotowanie planu, uwzględnienie ewentualnych przeszkód i nie poddawanie się, gdy one się pojawią.
Nie wierz w niesprawdzone oferty
Przeglądając oferty zarabiania przez internet, przesiej je przez sito. Nie daj się nabrać na oferty, które obiecują "natychmiastowe bogactwo". Zaznaczę raz jeszcze, takie cuda nie istnieją. Dobry biznes internetowy opiera się na sprawdzonych, łatwo powtarzalnych metodach. Żadna z nich nie gwarantuje Ci jednak osiągnięcia dobrych dochodów po tygodniu, miesiącu czy przy wkładzie pracy 5 minut dziennie. Przeszukaj dokładnie internet, dowiedz się wszystkiego, co możliwe na temat firmy, z którą chcesz podjąć współpracę. Zajrzyj na fora internetowe, poczytaj blogi ludzi, którzy już zarabiają przez internet, i wybierz firmę budzącą zaufanie. Najlepiej znajdź osobę, która z daną firmą już współpracuje i zostanie Twoim sponsorem. Taka osoba pomoże Ci budować Twój biznes internetowy, a jak dobrze trafisz, to otrzymasz dodatkowe szkolenia i wszelką niezbędną pomoc, aby ruszyć z miejsca. Przygotuj się na naukę i bądź cierpliwy. Przecież warto uczyć się i tworzyć swój dochód pasywny nawet przez kilka miesięcy, aby potem mieć więcej czasu, przyjemności i pieniędzy. Chyba się ze mną zgodzisz?
 Uważaj na swoje wydatki
Początkowo,  szukając informacji, natrafisz na niezliczoną ilość szkoleń, e-booków i poradników. Nie kupuj wszystkiego, co wpadnie Ci w ręce. Bądź częstym gościem na forach biznesowych, czytaj i pytaj. To świetne miejsca, by poszukać wsparcia, kiedy sobie nie radzisz lub zaczynasz wątpić w powodzenie Twojego biznesu. Zaprzyjaźnij się z ludźmi, którzy już działają w e-biznesie. Poszukaj doświadczonej osoby, z którą mógłbyś podjąć współpracę. Nie rozpamiętuj popełnionych błędów. Każdy je popełnia. Pamiętaj, że każde doświadczenie jest dobre. Jeżeli zdarzyło Ci się kupić coś zupełnie bez wartości, powiedz sobie "trudno, przynajmniej zdobyłem kolejne doświadczenie i będę mądrzejszy następnym razem".
Zacznij budować swój biznes online
Podejmij więc odpowiednie kroki, przygotuj się na przeszkody, błędy i naucz się cierpliwości. Na szczęście w internecie znajdziesz mnóstwo osób, które chętnie podzielą się z Tobą swoją wiedzą i doświadczeniem i pomogą Ci budować Twój własny e-biznes. Zanim zaczniesz, szukaj, ucz się i znajdź kogoś, z kim możesz współpracować. Kogoś, kto pokaże Ci sprawdzone metody, których on sam używa i które Tobie również pozwolą osiągnąć sukces i niezależność finansową.

wtorek, 29 stycznia 2013

Coraz więcej przedsiębiorców dostrzega korzyści związane z rejestrowaniem znaków towarowych. Zyskują bezpieczeństwo prawne, cenny składnik majątku firmy i ważne narzędzie marketingowe. Nie wszyscy wiedzą, że slogan firmowy też można poddać ochronie.
Slogan firmowy daje przewagę
Dobry slogan firmowy nie tylko wyraża osobowość marki, ale skutecznie wspiera jej kampanie marketingowe. Posiada także własną wartość. Jest zwięzły, łatwy do zapamiętania i zwykle występuje bezpośrednio obok logo i nazwy firmy. Razem z nimi tworzy spójne narzędzie oddziaływania marketingowego. Slogany nie są ściśle związane z produktami danej firmy. Komunikują bardziej ogólne, ponadczasowe i powszechnie akceptowane wartości, które propaguje marka. Slogan firmowy nie jest tożsamy z hasłem reklamowym. Mają podobną formę, ale ich funkcje są inne. Slogan odnosi się do istoty firmy, wypływa z jej wizji. Przekazuje wartości w dłuższym czasie, podczas gdy hasła są narzędziem marketingowym, które wykorzystuje się w reklamowaniu konkretnych produktów czy usług. Slogan firmowy wzmacnia świadomość i rynkową rozpoznawalność marki i jej znaczenie.
Dobry slogan firmowy łatwo zapamiętać
Na świecie slogan firmowy określa się jako endlines (Wielka Brytania), claim (Niemcy), tags, taglines (USA). Przypisuje się mu duże znaczenie, większe niż posiada, jak dotąd, na polskim rynku. Nokia, znany producent telefonów komórkowych, naturalnie kojarzy się ze sloganem "Connecting People". Slogan, który jednoczy ludzi, jest rozpoznawalny na całym świecie."Odkryjmy lepszy świat" to slogan firmowy, który kojarzy się z marką Philips. Dobrze skonstruowany slogan firmowy nierozerwalnie łączy się z marką, tak jak Coca cola - to jest to! czy z polskiego rynku PKO BP  - "Bliżej ciebie". Polskie firmy wciąż nie doceniają znaczenia sloganu firmowego. Często jest mylony z hasłem reklamowym. A przecież nazwa firmy, logo, slogan i hasła tworzą spójny system w strategii marki. Slogan firmowy zaprojektowany przez wyspecjalizowaną firm może znacząco przyczynić się do stworzenia przewagi rynkowej.
Zarejestruj dobry slogan firmowy, zanim zrobi to konkurencja
Znakiem towarowym może być każde oznaczenie, które da się przedstawić graficznie i jeżeli nadaje się do odróżnienia produktów lub usług jednego przedsiębiorstwa od towarów lub usług innych firm. Najczęściej spotykane są znaki towarowe słowno-graficzne i słowne, czyli wyrazy, zdania i slogany. Slogan firmowy nie może jednak mieć charakteru opisującego produkt. Powinien nieść nieoczekiwany komunikat w oryginalny sposób. Zarejestrowanie znaku daje mu ochronę podobną do prawa własności. Przez uzyskanie prawa ochronnego nabywa się uprawnienie wyłącznego używania znaku towarowego w sposób zarobkowy lub zawodowy na całym obszarze Polski. Prawo chroni zarejestrowany znak towarowy przez dziesięć lat od daty zgłoszenia w urzędzie patentowym. Posiadanie ochrony na znak towarowy jest najważniejszym dowodem w razie sporu sądowego co do używania takiej samej nazwy czy sloganu firmowego przez inną firmę. Na rynku pojawiają się takie same lub bardzo podobne produkty czy usługi. Towarzyszą im często bliźniaczo podobne nazwy czy slogany firmowe. Pierwszeństwo rejestracji ma podstawowe znaczenie przy ewentualnym rozstrzyganiu sporów.

sobota, 26 stycznia 2013

Tanie sposoby na siedzibę firmy

W obecnych czasach, przy tak wielu sposobach wymiany informacji i mobilności współpracowników warto szukać nowych rozwiązań na funkcjonowanie firmy. Oszczędności można szukać w siedzibie firmy, a zaoszczędzone pieniądze można przeznaczyć na inwestycje.
       Mobilność w disiejszych czasach pozwala na nowe rozwiązania w firmie. Wynika z tego wiele korzyści oraz oszczęności. Dzięki środkom wymiany informacji przedsiębiorca moze sobie pozwolić na zmiany w strukturze firmy. Część z przedsiębiorców rezygnuje z biur stacjonarnych, pracuje w domu lub wynajmuje powierzchnie coworkingowe.
Typowy lokal biurowy wiąże się z długoterminowymi umowami, czynszem i mediami oraz koniecznością zatrudniania pracowników do jego prowadzenie. Dla tych, którzy poszukują oszczędności i  mogą sobie pozwolić na nieprowadzenie biura stacjonarnego świetnym rozwiązaniem jest Wirtualne Biuro.
Wirtualne Biuro to możliwość zarejestrowania firmy pod adresem  firmy użyczającej adresu. Za niewielkie pieniądze można zarejestrować firmę pod ciekawym adresem. Wynajmowany adres staje się od razu adresem korespondencyjnym. Dodatkowym atutem jest to, że Twoja korespondencja zostanie odebrana a Ty zostaniesz o niej poinformowany. Przedsiębiorca nie musi się martwić, że z powodu spotkania biznesowego  czy wyjazdu służbowego nie odbierzesz ważnej paczki czy listu. Jeżeli zechce pracownicy Wirtualnego Biura mogą przeskanować i wysłać list.  
Innym sposobem na tanią siedzibę firmy są Mikrobiura, Coworking. Jest to możliwość wynajęcia powierzchni biurowej z innymi firmami.  Wynajmujący otrzymuje dostęp do wydzielonej małej przestrzeni biurowej. W ramach niewielkiej opłaty, otrzymuje się dostęp do typowego stanowiska biurowego: biurka, komputera z Internetem, drukarki, skanera, szafy aktowej.  
Jak widać możliwości jest kilka. Warto się z nimi zapoznać i zastanowić, która z nich będzie najlepsza dla danej firmy.
biuro

piątek, 25 stycznia 2013

Mieszarki w SEO- stosować czy unikać?

Specjaliści zajmujący się pozycjonowaniem korzystają z bardzo różnych narzędzi. Bez wątpienia jednymi z najpopularniejszych są mieszarki, zwane też synonimizatorami. Jednak ostatnie zmiany wprowadzone przez Google mogą postawić pod znakiem zapytania celowość ich stosowania.
Już na samym początku zaznaczę, że cały artykuł dotyczy raczej tych mieszarek, które pracują na ręcznie dodanych synonimach, a nie automatów, które bez ładu i składu upchają wszystkie możliwe zamienniki, tworząc coś, czego nie można nawet nazwać tekstem.
Obecnie mieszarki tego rodzaju wspomagają SEO, ponieważ pozwalają na tworzenie dużej ilości unikalnych tekstów. Oczywiście mówiąc o unikalności, mam na myśli zmienność widzianą przez algorytmy Google, a nie unikalność dla użytkownika, który najczęściej i tak niewiele dowie się z takich artykułów. Mieszarki pozwalają tworzyć tanie teksty SEO, więc jest to jak najbardziej pole do ich wykorzystania.
Jutro jednak może nie wyglądać tak różowo. Unikalne czy nie, artykuły z mieszarek służą wpływaniu na rankingi wyszukiwarek, a tego Google nie lubi, w związku z czym pojawiają się algorytmy, które coraz skuteczniej obniżają przydatność synonimizowanych tekstów dla SEO. Jednak nie można się spodziewać, że skuteczne pozycjonowanie w Google będzie niemożliwe, nawet jeśli ktoś będzie korzystał tylko z mieszarek. Warunek jednak jest jeden. Długość tekstu musi się zwiększyć, a wartość merytoryczna wzrosnąć. To nie unikalność będzie dla Google najważniejszym czynnikiem, ale potencjalna przydatność takiego artykułu.
Zastosowanie mieszarek musi się zmienić. Dziś jeszcze wciąż jest sporo firm zajmujących się pozycjonowaniem, w których głównym, a czasem nawet jedynym narzędziem tworzenia tekstów są mieszarki synonimów. Tak być nie może. Mieszarki muszą przejąć rolę najwyżej wspomagającą. Zresztą całkowicie nie znikną, tak samo, jak nie zniknęły SWL-e. I one były na cenzurowanym, przez Google są tępione do dziś, ale nadal jako tako funkcjonują. Zwiększyło się jedynie ryzyko związane z ich stosowaniem i prawdopodobnie tak samo będzie z pseudounikalnymi tekstami z synonimami.

czwartek, 24 stycznia 2013

Trade agent, czyli ciekawa praca

Pośrednictwo handlowe to nowa, zyskująca z dnia na dzień na popularności branża. Polega na nawiązywaniu współpracy biznesowej z potencjalnymi kontrahentami oraz na pozyskiwaniu nowych klientów.
Obecnie na rynku pracy jest wiele ofert związanych z tym zawodem. Niestety, nie każdy posiada predyspozycje, by pracować w tym trudnym i wymagającym zawodzie. Prawdziwy agent to specjalista w wielu dziedzinach, dlatego też rekrutacja do firm na to stanowisko jest niezwykle skomplikowana i zazwyczaj kilkuetapowa.
Jak zostać trade agentem?
Pierwszy etap polega na wypełnieniu testów z dziedziny logistyki, psychologii, matematyki, zwanych potocznie testami na inteligencję. Wykwalifikowany trade agent potrafi bowiem rozplanować sobie czas pracy i czas, jaki przeznaczy na rozmowę z potencjalnym klientem czy kontrahentem. Psychologia jest niezbędna, aby rozpoznać potrzeby klienta, jego nastrój. Trafna ocena sytuacji pozwoli zyskać aprobatę rozmówcy. Jego przychylność może zaowocować podpisaną umową bądź sprzedanym produktem. Pośrednictwo handlowe wiąże się także z matematyką. Bez znajomości królowej nauk ścisłych nie przetrwamy długo w tym zawodzie. Ta praca polega w końcu na generowaniu zysków i minimalizowaniu strat.
Drugi etap polega na krótkiej rozmowie z wszystkimi chętnymi. Rozmowa ta ma na celu zbadanie błyskotliwości potencjalnych pracowników oraz ocenę ich aparycji. Współpraca biznesowa bowiem w dużej mierze opiera się na właśnie tych cechach. Naukowcy wykazali, iż ludzie chętniej nawiązują kontakt z osobami o sympatycznym wyglądzie, uprzejmymi, błyskotliwymi i uśmiechniętymi. Wskazane cechy są nieodłącznym elementem pracy agenta. Branża, jaką jest handel, zmusza do inwestowania w siebie, w swój wygląd. Trade agent nie powinien być ani bardzo młody, ani stary. Bez znaczenia jest płeć, liczą się umiejętności.
Etap trzeci to zbadanie kandydata na trade agenta w akcji. Najczęściej komisja rekrutacyjna przydziela zadanie polegające na umiejętnym zareklamowaniu i sprzedaży wskazanego produktu. Sprawa nie wydaje się łatwa, gdyż musimy przekonać do zakupu członków samej komisji, obeznanych z produktem i odpornych na wszystkie sztuczki marketingowe, Jeśli nam się to uda, możemy być pewni, że praca jest nasza.
Wady i zalety pracy trade agenta
Zawód jest niestety niezwykle wymagający i czasochłonny. Aby współpraca biznesowa układała się pomyślnie, musimy być dostępni dwadzieścia cztery godziny na dobę. Dyspozycyjność jest na wagę złota. Oczywiście bez uprawnień do kierowania samochodem osobowym nie mamy nawet co marzyć o dostaniu takiej pracy. Wadą jest także charakter zatrudnienia. W Polsce niestety trade agenci są zatrudniani praktycznie jedynie na umowę zlecenie lub też na czas określony. Trzeba być super agentem, aby otrzymać umowę na czas nieokreślony. Na takie działania mogą pozwolić sobie jedynie duże firmy lub wręcz holdingi.
Zawód handlowca ma także swoje plusy, którymi niewątpliwie jest zachęcająca pensja. Dobry agent zarabia nawet kilka tysięcy złotych miesięcznie. W dużej mierze zarobki pochodzą z prowizji naliczanej od ilości sprzedanego produktu bądź podpisanych umów.

środa, 23 stycznia 2013

Abolicja zaległych składek ZUS

Ustawa abolicyjna weszła w życie 15 stycznia 2013 roku i objęła swoim zasięgiem wszystkie osoby, które w latach 1999-2009 posiadały własną pozarolniczą działalność gospodarczą i zalegały z opłatą obowiązkowych składek ZUS. Nie ma przy tym znaczenia, z jakiego powodu składki nie były opłacane.
Abolicja zaległych składek spotkała się ze sporym zainteresowaniem i poparciem ze strony społeczeństwa. Ma ona jednak pewne negatywne konsekwencje. Przykładowo osoby, które już zapłaciły ZUSowi zaległe, choć bezprawnie naliczone należności, nie dostaną ich z powrotem od Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Zyskują jedynie możliwość sądowego starania się o ich zwrot, tak jak kiedyś ZUS pieniądze uzyskał od nich.
Kwota umorzonych składek nie podlega wliczeniu do podstawy obliczenia emerytury kapitałowej. Okresu objęcia abolicją nie uwzględnimy więc przy ustalaniu prawa do świadczeń i wysokości emerytur oraz rent z ubezpieczeń społecznych, do których prawo zależne jest od posiadania wymaganego okresu składkowego i nieskładkowego.
Wniosek o umorzenie zaległych składek
Wniosek o umorzenie nie oznacza natychmiastowego umorzenia składek, gdyż zgodnie z procedurą, przewiduje ona początkowe zawieszenie postępowania w sprawie ściągnięcia zaległych należności, egzekucje komornicze z tego tytułu ulegną zatem wstrzymaniu. Podstawą do ubiegania się o usunięcie negatywnych skutków prowadzenia egzekucji jest decyzja administracyjna.
Powody zalegania ze składkami
Ustawa abolicyjna jest ustawą powszechną, przez to złożenie wniosku nie jest uzależnione od powodów nieuiszczenia składek. W związku z tym z abolicji mogą skorzystać zarówno ci, którzy nie dopełnili owego obowiązku celowo, uchylające się od niego jak i osoby, które bez własnej winy na skutek niejasnych przepisów tego nie zrobiły.
Dobra wiadomość dla spadkobierców dłużników
Warto na koniec wspomnieć, iż abolicja ZUS dotyczy nie tylko dłużników, ale również ich spadkobierców. Tak więc przejęcie drogą dziedziczenia zobowiązań daje możliwość umorzenia ich według zasady podanej ustawy o abolicji.

wtorek, 22 stycznia 2013

Przedsiębiorco, kto liczy twoje podatki?

Prowadzisz nową firmę lub jesteś przedsiębiorcą już od wielu lat. Tak, jak większość Polaków, zapewne utyskujesz na wysokość płaconych podatków. A jeśli na tytułowe pytanie odpowiedziałeś „no jak to kto, księgowa (albo biuro rachunkowe)”, to prawdopodobnie płacisz państwu więcej niż musisz.
Jak to? Już spieszę z odpowiedzią.
Księgowa ma za zadanie policzyć podatki do zapłaty. I z dużą pewnością robi to poprawnie. Ale na wysokość podatku ma wpływ osoba zarządzająca firmą (menadżer, właściciel lub inna osoba, która podejmuje decyzje operacyjne).
Jeśli masz na tyle dużą firmę, że księgowa pracuje na etacie lub jeśli samodzielnie prowadzisz księgowość na bieżąco – sprawa jest nieco łatwiejsza. Możesz przed końcem miesiąca sprawdzić, jaka będzie orientacyjna wysokość podatków, które przyjdzie ci zapłacić i np. przesunąć jakieś zakupy, tak aby zapłacić mniejszy podatek dochodowy lub vat. Jeśli jednak twoje podatki obliczane są po zakończeniu miesiąca, to nie możesz ich w żaden sposób zmienić. Cóż, płacz i płać.
Jak powinno wyglądać proces zarządzania finansami w mikrofirmie.
Etap 1 – Planowanie
Przed rozpoczęciem miesiąca powinieneś usiąść nad arkuszem kalkulacyjnym lub zeszytem i zaplanować przychody firmy, koszty zmienne (związane z wielkością sprzedaży – np. zużycie materiałów), koszty stałe (takie, których wysokość nie zależy od wielkości sprzedaży – np. wypłaty dla pracowników, czynsz, ubezpieczenia). I szacunkową wysokość podatków.
Etap 2 – Weryfikowanie
 Na bieżąco, przynajmniej raz w tygodniu, weryfikuj swój plan.
Etap 3 – Optymalizuj
Jeśli widzisz, że podatek do zapłaty będzie wysoki, możesz np. przesunąć zakupy z następnego miesiąca i trochę go zmniejszyć. Sprawdź, czy opłaca ci się przejście na rozliczenia kwartalne. Porozmawiaj z księgową lub doradcą podatkowym, co jeszcze możesz zaliczyć do kosztów uzyskania przychodów.
Takie podejście do finansów twojej firmy umożliwia ci zaplanowanie płatności i stworzenie rezerw, które pozwolą utrzymać ci płynność finansową swojej firmy, a co za tym idzie – jej wiarygodność.

poniedziałek, 21 stycznia 2013

"Potęga opowieści" - Jim Holtje

Ostatnio miałam przyjemność przeczytać książkę "Potęga opowieści", którą napisał Jim Holtje.  Myślę, że to książka godna polecenia, dlatego napiszę o niej parę słów.
Oto moja opinia o książce:
„Potęga opowieści” to zbiór opowiadań z życia między innymi  takich sław jak Mark Zuckerberg czy Michael Dell.
Jim Holtje wyjaśnia nam, jak niezwykłą rolę podczas przemówienia mają opowieści własne lub też zaczerpnięte z książki. Ich użycie przykuwa uwagę i pozwala zapamiętać kwestie poruszane na spotkaniu, zaś mówienie tylko o suchych danych budzi znudzenie u odbiorcy. Autor kieruje swoją publikację głównie do biznesmanów, aby mogli użyć gotowych opowieści na swoich wykładach i prezentacjach. Pisarz proponuje też przykładowe sytuacje, w jakich można użyć danej anegdoty i jak zacząć przemowę. Opowieści zawarte w książce same w sobie są ciekawe, a niektóre nawet zabawne np.: historia Mary Kay Ash, która opisuje, jak została zaproszona na uroczystość wręczenia nagród, na której zauważyła, że grono osób obecnych na sali ma na sobie niedopasowane marynarki. Potęga opowieści pozwala nam też troszkę wedrzeć się w życie osób, które osiągnęły już sukces i zmotywować, aby wziąć sprawy w swoje ręce jak np.: Jeff Bezos, twórca Amazon.
Moim zdaniem „Potęga opowieści” nie jest jedynie dla biznesmanów, ale także dla przeciętnego czytelnika, ponieważ każdy po przeczytaniu tej książki może użyć zaczerpniętej z niej wiedzy: w życiu codziennym, na rozmowie kwalifikacyjnej czy też wykładzie. Wystarczy przeczytać tę publikację, aby dowiedzieć się, jak to zrobić.

sobota, 19 stycznia 2013

"Potęga opowieści" - Jim Holtje

Ostatnio miałam przyjemność przeczytać książkę "Potęga opowieści", którą napisał Jim Holtje.  Myślę, że to książka godna polecenia, dlatego napiszę o niej parę słów.
Oto moja opinia o książce:
„Potęga opowieści” to zbiór opowiadań z życia między innymi  takich sław jak Mark Zuckerberg czy Michael Dell.
Jim Holtje wyjaśnia nam, jak niezwykłą rolę podczas przemówienia mają opowieści własne lub też zaczerpnięte z książki. Ich użycie przykuwa uwagę i pozwala zapamiętać kwestie poruszane na spotkaniu, zaś mówienie tylko o suchych danych budzi znudzenie u odbiorcy. Autor kieruje swoją publikację głównie do biznesmanów, aby mogli użyć gotowych opowieści na swoich wykładach i prezentacjach. Pisarz proponuje też przykładowe sytuacje, w jakich można użyć danej anegdoty i jak zacząć przemowę. Opowieści zawarte w książce same w sobie są ciekawe, a niektóre nawet zabawne np.: historia Mary Kay Ash, która opisuje, jak została zaproszona na uroczystość wręczenia nagród, na której zauważyła, że grono osób obecnych na sali ma na sobie niedopasowane marynarki. Potęga opowieści pozwala nam też troszkę wedrzeć się w życie osób, które osiągnęły już sukces i zmotywować, aby wziąć sprawy w swoje ręce jak np.: Jeff Bezos, twórca Amazon.
Moim zdaniem „Potęga opowieści” nie jest jedynie dla biznesmanów, ale także dla przeciętnego czytelnika, ponieważ każdy po przeczytaniu tej książki może użyć zaczerpniętej z niej wiedzy: w życiu codziennym, na rozmowie kwalifikacyjnej czy też wykładzie. Wystarczy przeczytać tę publikację, aby dowiedzieć się, jak to zrobić.

czwartek, 17 stycznia 2013

Jak powstaje dobra nazwa produktu?

Dobra nazwa produktu czy usługi nie może powstać zupełnie przypadkowo. Na świecie jest zarejestrowanych ponad 20 milinów znaków towarowych. Dlatego dziwi fakt, że wiele agencji reklamowych tak niefrasobliwie i beztrosko zdaje się na łut szczęścia czy ślepy traf.
Trafna nazwa firmy to z reguły efekt przemyślanego procesu kreatywno–analitycznego, niezwykle rzadko zaś przypadku.
Cztery podstawowe czynniki decydują o wyborze dobrej i skutecznej nazwy. Są nimi: produkt ze swoimi unikatowymi cechami, dopasowana do oferty strategia marki, konkurencyjność rynku, na którym działa marka, oraz klient i konsument marki. Te elementy określają kryteria oceny, jaka powinna być nowa nazwa produktu. Nie można rozpocząć poszukiwań, nie wiedząc dokładnie, czego szukamy i jak będziemy oceniać wyniki prac.
Jak powstaje nazwa produktu - etapy projektowania
Po dokładnej analizie, której wynikiem powinno być określenie pożądanego wizerunku marki oraz określenie cech jej adresata, po zapoznaniu się z nazwami marek konkurencyjnych i specyfiką nazewniczą branży, powstają założenia do projektu nazwy produktu. Kolejnym krokiem jest opisanie konwencji nazewniczej i docelowej formy nazwy. Na tym etapie zazwyczaj zapadają decyzje, czy nazwa produktu będzie rodzaju męskiego czy żeńskiego, czy będzie słowem krótkim, czy wyrażeniem opisowym, polskim czy kierowanym do klientów międzynarodowych, czy forma nazwy będzie znacząca, czy abstrakcyjna. Kryteriów opisujących nazwę powinno być jak najwięcej. Kryteria te tworzą ankietę oceny nazwy. Nazwa produktu będzie konkurowała z wieloma markami, dlatego kryteria oceny powinny być bardzo rygorystyczne.
Nazwa produktu – metody poszukiwania
Przeszukiwanie słowników jest metodą pozornie najłatwiejszą. Często jednak okazuje się, że słowa istniejące posiadają nie tylko wiele znaczeń, ale i wiele różnych konotacji i skojarzeń. Oprócz komunikatu podstawowego, (czyli najczęściej kojarzonego), słowa niosą wiele dodatkowych znaczeń etymologicznych, konotacyjnych i przenośnych. Jedne znaczenia mogą zaprzeczać drugim, bo zależą od kontekstu użycia słowa. Dodatkowo pojawiają się indywidualne skojarzenia i emocje odbiorcy wynikające z jego wykształcenia, środowiska kulturowego i indywidualnych zainteresowań. W takim wypadku lepsza jako nazwa produktu może okazać się nazwa nowa – neologizm. Neologizmy na początku charakteryzują się mniejszą siłą perswazyjną, jednak łatwiej nadać im bardziej precyzyjne i subtelne znaczenie. Neologizmy są także mniej pretensjonalne i nie podlegają takim ograniczeniom, jak nazwy nawiązujące do stereotypów branży. Z czasem różnice znaczeniowe między nazwami generycznymi (na przykład babunia) a neologizmami (na przykład Danone) się zacierają. Te unikalne nabierają wartości i podkreślają wyróżnienie. Popularność marki marginalizuje jej początkowe znaczenie. Nikt chyba już nie kojarzy nazwy produktu Apple z sadami, a nazwy produktu oznaczonego marką Canon z artylerią – choć obie marki jako słowa mają bardzo konkretne znaczenia.
Nazwa produktu a percepcja dźwięków
Bezcelowe jest poszukiwanie nazwy produktu pozbawionej jakiegokolwiek znaczenia. Nazwa produktu powinna mieć ściśle określoną konotację. Nawet pojedyncze litery są przez nas – odbiorców w określony, choć nieświadomy sposób odbierane i interpretowane. Chodzi o symbolizm fonetyczny. Przeprowadzone badania wskazują, że poszczególne głoski są przez nas różnie odbierane. Nazwa produktu niesie skojarzenia niezależnie od swojej powszechnej warstwy znaczeniowej. Udowodniono, że pojedyncze głoski mają siłę perswazyjnego oddziaływania. Wobec tego można wysnuć wniosek, że jeszcze większą siłę mają całe nazwy produktów. To sugeruje, że warto poświęcić trochę uwagi przy projektowaniu nazwy produktów. Sama nazwa nie sprzedaje, ale może wzmacniać cechy marki, może je podkreślać.
Jak nazwa produktu może oddziaływać na konsumentów
Podstawowym składowym jakości oznakowania marki jest sama nazwa, czyli desygnat. Chodzi o sam nazywany przedmiot oraz odbiorcę i jego bardzo indywidualne, a także społeczne uwarunkowania. Wiąże się to z umiejętnościami i kompetencjami komunikacyjnymi odbiorcy. A to na przykład znaczy, że inna nazwa produktu będzie dobra dla klientów z wykształceniem technicznym, inna z humanistycznym. Podstawą budowania nazwy produktów jest więc ściśle określona grupa odbiorców. Odbiór nazwy zależny jest także od słownika umysłowego odbiorcy. Chodzi o zbiór wyrazów, jakie odbiorca komunikatu zna i rozumie. Kolejnym czynnikiem oceny, jakim podlegają nazwy produktów, są związki znaczeniowe między wyrazami. Obejmują one związki logiczne oparte na równoznaczności, podrzędności, nadrzędności i przeciwstawności. Związki logiczne są możliwe do uogólnienia lub przewidzenia, więc w pewnym zakresie możliwe do weryfikacji.
Nazwa produktu jest podstawową składowa komunikacji werbalnej. To, jaką ma wartość marketingową, perswazyjną i wizerunkową, zależy od wielu czynników. Nazwa produktu nie powinna powstawać podczas okazjonalnych sesji kreatywnych. Rodzą się wtedy „fajne” nazwy, ale bez większej użyteczności marketingowej. Nazwa produktu to wynik selekcji z tysięcy propozycji. Potrzeba do tego wiedzy i doświadczenia specjalistów wielu dziedzin.

środa, 16 stycznia 2013

Jak znaleźć polskie firmy w katalogach?

Jeszcze kilkanaście lat temu osoba szukająca usługodawcy lub sklepu z określonymi produktami była zdana na książkę telefoniczną, ogłoszenia w prasie lub ewentualnie porady znajomych. W dobie globalnego rozpowszechnienia internetu jest to o wiele prostsze.
Oczywiście możemy używać wyszukiwarek i przeglądać wszystkie znalezione strony firm, których usługi lub towary nas interesują. Znacznie prościej jest jednak skorzystać z profesjonalnego katalogu firm. Polskie firmy chętnie umieszczają w takich miejscach opisy swojej działalności i podają linki do swoich stron internetowych. W rzeczywistości dla samych przedsiębiorstw jest to ważna forma promocji.
Niewątpliwą zaletą takich katalogów jest to, że możemy wyszukiwać sprzedawców lub usługodawców w danym regionie. Załóżmy, że chcemy wyszukać wszystkie polskie firmy zajmujące się sprzedażą kas fiskalnych w Lublinie. Możemy to robić na różne sposoby. Praktycznie wszystkie katalogi firm mają kategorie. Wchodząc w wybraną grupę, możemy zobaczyć dane wszystkich przedsiębiorstw zajmujących się właśnie wybraną przez nas działalnością. Bardzo często twórcy katalogów umożliwiają internautom także wyszukiwanie pod kątem województw, a nawet poszczególnych miast.
fotolia_27406179_xs
Gdy już wybierzemy jedną z kategorii, wyświetla nam się lista firm wraz z krótkim opisem ich działalności, odnośnikiem do strony internetowej, a często także oceną dodaną przez osoby, które zakupiły towar lub skorzystały z usług danej firmy. Z podstrony katalogu prezentującej dane przedsiębiorstwo możemy przejść bezpośrednio do jego strony internetowej i na przykład wyświetlić cennik i dane kontaktowe. Czy warto korzystać z katalogów przedsiębiorstw? Niewątpliwie tak. Pamiętajmy, że czym częściej będziemy zaglądać na takie strony, tym częściej polskie firmy będą dodawały na nich kontakty do siebie.
Dzięki temu być może kiedyś osiągniemy idealny stan, w którym wszystkie polskie przedsiębiorstwa będzie można znaleźć w takim katalogu – od dużego sklepu komputerowego po usługi starszej wiekiem krawcowej. Warto też pamiętać o dodaniu oceny, gdy już skorzystamy z usług jakiejś firmy lub kupimy towar w danym sklepie. Dzięki temu inni internauci będą mieli wskazówkę, czy warto współpracować z takim przedsiębiorstwem. Śmiało więc korzystajmy z katalogów firm i wchodźmy na nie tak często, jak tylko potrzebujemy.

wtorek, 15 stycznia 2013

E-biznes w podstawowej pigułce

Rozwój technologii powoduje, że biznes wchodzi w nową erę. Internet jest miejscem, które pokazuje, że tradycyjny biznes już nigdy nie będzie taki sam.
Co to takiego jest?
Najprościej odpowiadając na to pytanie, a właściwie rozwijając ten skrót, to Biznes Elektroniczny, a jak to się także przyjęło mówić na studiach, BE.

Jest to nic innego jak biznes prowadzony z wykorzystaniem aplikacji internetowych za pośrednictwem Internetu. Czyli są to transakcje przeprowadzane online, ale także wszelkie kroki prowadzące do tych transakcji wykonywane w Internecie, jak reklama czy pozyskiwanie klientów.

Dlaczego akurat w Internecie? Ze względu na to, że rynki zbytu są ogromne, tylko trzeba mieć odpowiedni produkt lub usługę oraz chętne osoby, które to kupią, i można prowadzić sprzedaż. Mechanizm jest prosty, prawda? Mamy produkt, reklamujemy go, zdobywamy klientów, sprzedajemy tym klientom nasz produkt i zarabiamy pieniądze, a wszystko to przy wykorzystaniu odpowiedniego oprogramowania, myszki, klawiatury i dostępu do Internetu — i możemy prowadzić swój e-biznes. Do wykorzystania mamy np. allegro, sklepy internetowe, własne strony, strony firmowe, blogi itp. Nic prostszego. W rzeczywistości jest to dużo, dużo trudniejsze. Pod tym mechanizmem kryje się wiele zagadnień i szczegółów, z którymi trzeba umieć sobie radzić, aby zaistnieć na e-rynku, wiele spraw, które mogą przesądzić o naszym „być” albo „nie być” w Internecie. Nie każde przyzwyczajenie, jakim się kierujemy w biznesie offline, musi się sprawdzić online. Do takiego przedsięwzięcia warto się odpowiednio przygotować i, jak się okaże, potrzeba sporej dawki informacji/wiedzy o tym, jak zaistnieć w Internecie.

Jest to model prowadzenia interesów, które się opierają na szeroko rozumianych rozwiązaniach teleinformatycznych (aplikacjach internetowych). Pod jego pojęciem kryje się m.in. zawieranie umów, wyszukiwanie informacji, pozyskiwanie klientów itp.

Modele e-biznesu:

- B2B (ang. Business to Business) – np. giełdy towarowe,
- B2C (ang. Business to Customer) - najczęściej występujący model, np. sklepy internetowe dla klientów indywidualnych,
- C2C (ang. Customer to Customer) - wszelkiego rodzaju handel elektroniczny między użytkownikami indywidualnymi, np. aukcje internetowe, ogłoszenia sprzedaży,
- C2B (ang. Customer to Business) – jest raczej odwrotnością B2C, gdzie klienci w specjalnych serwisach umieszczają oferty, na które odpowiadają producenci.
Ramy prowadzenia e-biznesu
W odróżnieniu od biznesu offline, ten rodzaj działalności ma właściwie nieograniczone możliwości czy to terytorialne, czy czasowe. Nie trzeba ograniczać się do klientów regionalnych, ale możemy pozyskiwać ich globalnie. Oczywiście, nie każdy internauta będzie naszym klientem. Trzeba przeprowadzić personalizację. Sprawdzić, z jakimi ludźmi komunikuje się nasz biznes. Wyciągnąć tych, co mają potrzeby zbliżone do naszego produktu/usługi. Pokazać takim osobom nasz produkt/usługę, zaoferować możliwość zakupu. Do tego dochodzi mnóstwo sposobów i sztuczek wpływania na osoby, ofertą, reklamą, ceną itp. Manipulacja wręcz uczuciami potencjalnych klientów do tego, aby kupowali nasze produkty/usługi. Prowadząc e-biznes, mamy ogromny wpływ na sprzedaż. To od nas i od naszych działań zależy sukces naszej działalności. W biznesie online nie ma też praktycznie ograniczenia czasowego. Prowadząc jakąkolwiek działalność, jak choćby sklep internetowy – nie ma godzin jego otwarcia. Działa 24h przez 7 dni w tygodniu. Klienci mogą dokonywać zakupu, kiedy chcą i z jakiego miejsca chcą. Większość zadań wykonują za nas aplikacje internetowe, które oczywiście wcześniej trzeba odpowiednio skonfigurować. My tylko sprawujemy nad nimi nadzór, nad ich działaniem, zamówieniami, płatnościami czy stanem magazynowym, nie musimy stać przez cały dzień za przysłowiową „ladą” i obsługiwać klientów. Sami sobie wyznaczamy, kiedy wchodzimy w interakcję z klientami i ich problemami. Oczywiście dla profesjonalnego wizerunku biznesu nie pozostawiamy tego na „chybił-trafił”, ale jednak pewny harmonogram działań sobie ustalamy.


Co trzeba wiedzieć?
Trzeba pamiętać o tym, że Internet stale się rozwija i daje codziennie nowe możliwości, które można wykorzystać w biznesie. Pokazywanie i dawanie ciągle tego samego może w końcu się spotkać z tzw. „efektem przejedzenia”, a wręcz można nazwać to znudzeniem. Rozwój i zmiany. To są pojęcia, które powinny towarzyszyć przy e-biznesie. Internauci lubią sprawdzone rzeczy, ale nowości są intrygujące i chętnie się po nie sięga. Trzeba dbać o wiele aspektów. Nie tylko nasz produkt/usługa wymaga zmian, ale sama obsługa klienta czy wygląd strony sprzedażowej. Kolorystyka, nawigacja, słowa, które mają przemawiać do klienta, klikalność i prostota zakupu. Internauci są z reguły leniwi, więc im bardziej skomplikowany proces zakupu, tym mniej chętnych na dokonanie takiego zakupu.

Trzeba posiadać jednak pewną podstawową wiedzę w kilku aspektach:
- Internet, z czym to się je?, nisza rynkowa;
- oprogramowanie mojego biznesu;
- marketing w Internecie;
- relacje klient-sprzedawca (jak pozyskiwać i gdzie klientów, jak wpływać na decyzje zakupowe klientów – copywrighting);
- prawo w Internecie (warto znać podstawy);
- dobre i złe praktyki dobrego sprzedawcy (posługiwać się dobrymi, a znać złe, aby się ich wystrzegać).
Oczywiście wszystko można zlecić osobom trzecim i wtedy nie trzeba się przejmować posiadaniem takiej wiedzy. No ale jak ma być to biznes jednoosobowy, to chyba warto wiedzieć kilka rzeczy.
Biznes w Internecie jest dobrym wyborem, ale bardzo dużo szczegółów może przesądzić o sukcesie lub porażce. Trzeba jednocześnie mieć na uwadze wiele rzeczy i dbać o każdą w podobny sposób. Nie można lekceważyć niczego. Nasza baza wiedzy powinna stale rosnąć. Tylko ciągły rozwój może zapewnić nam prowadzenie e-biznesu na odpowiednim poziomie. Zbyt dużo zmian następuje w technologiach Internetowych i samym Internecie, aby pozostawać w tyle. Konkurencja nie śpi i wykorzystuje każdą nadającą się okazję, aby osiągnąć sukces.
Dwa słowa: nauka i rozwój.
To jak rozpocząć e-biznes? W uproszczonej formie to wystarczy znaleźć niszę rynkową, stworzyć produkt zaspakajający potrzeby w tej niszy i zająć się sprzedażą. Trzeba to jednak odpowiednio przemyśleć i zaplanować, nie można porywać się bez przygotowania z motyką na słońce ;)

poniedziałek, 14 stycznia 2013

Z usług jakiego fachowca skorzystać?

Wydawać by się mogło, że odnalezienie w nternecie firmy, która świadczy interesujące nas usługi nie powinno być bardzo trudne, ani czasochłonne.
Wystarczy bowiem wpisać w wyszukiwarkę internetową nazwę usługi, nasz rejon czy inne tego rodzaju hasło i na pewno w parę sekund na monitorze komputera pokażą się nam adresy przynajmniej kilkunastu firm. I o ile w ten sposób odszukamy przynajmniej dane kontaktowe do określonych firm lub fachowców, to nie zawsze możemy się zapoznać z ich ofertą. Nie zawsze również mamy możliwość zapoznania się z opiniami innych osób na temat świadczonych przez daną firmę usług.
Tym samym opieramy się niejako tylko i wyłącznie na tym, czego dowiemy się na przykład z rozmowy telefonicznej z danym fachowcem. A taki zasób informacji może się okazać dla nas niewystarczający. Tym samym, aby ułatwić poszukiwania dobrych oraz sprawdzonych firm, ale także i informacji na ich temat powstał katalog firm. Jest to bardzo dobre rozwiązanie, za pomocą, którego można nie tylko szybko odnaleźć firmy działające w naszym regionie, ale również zapoznać się z opiniami dotyczącymi ich działalności.
inwestycja2
W efekcie internetowe katalogi firm są chętnie odwiedzane zarówno przez samych przedsiębiorców, jak i ich klientów. Jest to bowiem najlepsze dla wielu z nich miejsce informacji o poszczególnych przedsiębiorstwach. Nie da się ukryć, że na taki właśnie katalog firm wiele osób czekało od bardzo dawna. Tym samym nie powinno nikogo dziwić to, że katalogi firm spotykają się z wieloma wyrazami uznania. Zarówno wśród polskich, jak i zagranicznych przedsiębiorców czy klientów. Jak się bowiem okazuje, jest to również strona, którą bardzo licznie odwiedzają zagraniczni przedsiębiorcy.
Pozwala ona im się nie tylko zorientować w ofercie firm, ale również umożliwia nawiązanie tak ważnych kontaktów handlowych. Jest to niewątpliwe kolejna korzyść wynikająca z funkcjonowania tej właśnie strony. I chociaż strona powstała z myślą o osobach, które chcą korzystać tylko i wyłącznie z usług sprawdzonych fachowców, to ma ona zdecydowanie więcej zalet. O czym niejednokrotnie przekonali się przedsiębiorcy, o których informacje zostały na niej zamieszczone.
Nie tylko bowiem zauważyli wzrost zainteresowania swoimi usługami, ale także co bardzo ważne dla nich, dostali szansę wypromowania się poza granicami kraju, co także ma swoje dobre strony.

niedziela, 13 stycznia 2013

Łatwiejsze fakturowanie od 1 stycznia 2013

Wraz z nadejściem ostatniego miesiąca roku 2012, wiemy już więcej o planowanych zmianach w przepisach dotyczących fakturowania. Wszelkie modyfikacje mają służyć ułatwieniu procesu fakturowania i dostosowaniu naszego prawa do wymogów Unii Europejskiej.
Kto jest prowodyrem?
Zapalnikiem zmian są prace dwóch organów – Ministerstwa Finansów (nowelizacja ustawy o VAT, rozporządzenie dot. faktur elektronicznych, rozporządzenie dot. zwrotu podatku, wystawiania faktur) oraz Ministerstwa Gospodarki (ustawa z dnia 16 listopada 2012 r. o redukcji niektórych obciążeń administracyjnych w gospodarce – kolejna deregulacja).
Faktury uproszczone
Faktury uproszczone istniały już wcześniej, ale były stosowane w innych celach. Do tej pory służyły dokumentowaniu dostaw towarów i świadczeniu usług poza Polską – podlegających opodatkowaniu VAT poza Polską. A jak będą wyglądały w 2013 roku? Będzie można je wystawić tylko do kwoty 450 zł brutto lub 100 euro. Wystawca nie będzie potrzebował wszystkich danych adresowych nabywcy, wystarczy podać NIP. Na fakturze nie będzie trzeba zamieszczać: miary, ilości towarów, zakresu świadczonych usług, ceny jednostkowej, wartości sprzedaży netto i stawki podatku. Wymagane będą tylko dane potrzebne do określenia kwoty podatku. Podsumowując, można się spodziewać, że „nowe” faktury uproszczone znajdą zastosowanie np. w restauracjach, na stacjach benzynowych, w hotelach i w innych miejscach, gdzie sprzedawca nie ma w systemie danych adresowych odbiorcy, a zależy mu na szybkim wystawieniu faktury. Korzystanie z faktur uproszczonych będzie dobrowolne.
Samofakturowanie
To również nie jest nowość, ale od 2013 mniej wymagające przepisy przyczynią się do popularyzacji tej formy. Samofakturowanie polega na tym, że to nabywca towaru/usługi wystawia fakturę w imieniu sprzedawcy na siebie. Do tej pory sprzedawca i nabywca musieli wiązać się umową na maksymalnie 2 lata. Umowę taką trzeba było zgłosić w przeciągu 14 dni do naczelnika urzędu skarbowego. Zgodnie z nadchodzącymi zmianami, od 1 stycznia 2013 roku nie będzie trzeba zawierać umów, wystarczy porozumienie pomiędzy stronami (formy porozumienia nie określono). Faktura będzie musiała zostać zatwierdzona przez sprzedawcę (niekoniecznie fizyczny podpis). Fakturę będzie musiał zaewidencjonować w systemie sprzedawca, mimo że sam jej nie wystawił. Istotne zatem będzie, czy z samofakturowania będą korzystać nabywcy, ale też np. biura rachunkowe i  przedstawiciele podatkowi wystawiający faktury w imieniu klientów.
E-faktury
Kolejnym dość istotnym obszarem, w którym zostaną wprowadzone zmiany, są faktury elektroniczne. Do tej pory wystawca musiał mieć zgodę nabywcy na otrzymywanie faktur drogą elektroniczną. Od 1 stycznia 2013 roku zacznie obowiązywać zasada zgody domniemanej - wystawca będzie mógł wysyłać faktury drogą elektroniczną bez otrzymania zgody odbiorcy. Zapłata e-faktury będzie równoznaczna z wyrażeniem zgody na otrzymywanie jej właśnie w formie elektronicznej. Jeśli odbiorca nie będzie chciał otrzymywać elektronicznych faktur, powinien zgłosić formalny sprzeciw.
Udowodnij fiskusowi autentyczność i integralność faktury
Projekt rozporządzenia Ministra Finansów zakłada zmianę dotyczącą autentyczności pochodzenia i integralności treści faktur. Tyczy się to faktur w formie elektronicznej, jak i papierowej. Mają je zapewnić „dowolne kontrole biznesowe”. Przedsiębiorca będzie musiał wprowadzić procedury dotyczące dokumentowania poszczególnych transakcji, wystawiania faktur sprzedaży i ewidencji faktur zakupu, objaśniające, kto, kiedy i w jakich sytuacjach wystawia faktury, jaki jest sposób akceptacji itd. Dla korzystających z kompleksowego oprogramowania dla firm, takie procedury można usprawnić poprzez uruchomienie workflow w programie (przepływ pracy/obieg dokumentów), ewidencję pism przychodzących do firmy itp.

wtorek, 8 stycznia 2013

Co Forex może zrobić dla ciebie, żebyś osiągnął zyski? Kilka dobrych rad...

Po pierwsze nie wymyślamy nowych sposobów na osiągnięcie zysków z rynku forex. Wiele osób poświęciło mnóstwo czasu, aby stać się ekspertami w tej dziedzinie, więc jest mało możliwe, aby stać się jedną z nich, nie poświęcając wielu godzin, dni, miesięcy, a nawet lat.
Po drugie nie bądź chciwy, gdy twoje transakcje idą dobrze, nic nie wymyślaj i trzymaj się tego.
Nawet, gdy coś pójdzie nie tak, to nie zmieniaj swojego systemu i nie próbuj się odegrać za poniesione straty. Przecież nie wszystkie pozycje muszą być zyskowne, ważne, żeby bilans zysków od strat był dodatny.

Po trzecie nigdy nie dokonuj transakcji na podstawie własnych emocji. Każda silna reakcja, np. gniew, chciwość, strach, nadmierny zapał, może zaburzyć zdolność do handlu odpowiedzialnego. Na pewno nie jest łatwo wyeliminować emocje, ale staraj się ograniczyć ich wpływ na podejmowane decyzje.
Po czwarte, jeśli masz swoją opracowaną strategię, to na podstawie jednej lub kilku nietrafnych decyzji nie zmieniaj jej.

Po piąte nie myśl, że w ciągu niedługiego czasu osiągniesz zyski, o których inni traderzy piszą i chwalą się na różnego rodzaju stronach i forach. Pamiętaj, że trwały i duży zysk nie przychodzi w ciągu jednej nocy.

Po szóste, planując inwestycje na rynku forex, pamiętajmy o odpowiednim przygotowaniu merytorycznym i praktycznym. Posiadając już rachunek, rozpocznijmy inwestowanie od niewielkich wartości, które zminimalizują ewentualne straty, a także inwestujmy w najbardziej płynne pary walut – unikniemy przez to znacznej części problemów napotykanych przez nowicjuszy. Pamiętajmy również, aby dobrze się zapoznać z platformą, na której mamy zamiar grać.


  Pamiętaj, że porady i informacje od doświadczonych handlowców znacznie pomogą ci na początku.

niedziela, 6 stycznia 2013

Inwestycje - Wrocław i cała reszta

Jeżeli chodzi o inwestycje, Wrocław wypada tak sobie. Zwłaszcza na tle podobnych, wielkich polskich miast. W 2010 roku przypadało tam na osobę nieco ponad 4,4 tys. zł przeznaczonych na inwestycje.
Znacznie lepiej pod tym względem wyglądała sytuacja w Warszawie (prawie 11,5 tys. zł na osobę) i w Katowicach (6,1 tys. zł). Wrocław pokonały też takie miasta, jak Rzeszów i Poznań.
 Krajowa czołówka, powyżej średniej
Z drugiej strony niższe inwestycje odnotowano w Krakowie i Bydgoszczy. W przeliczeniu na mieszkańca wydano tam na nowe środki trwałe około 3,4 tys. zł. W Bydgoszczy i Toruniu z kolei inwestycje w przeliczeniu na osobę wyniosły około 3 tys. zł. Znacznie gorzej było w przypadku Łodzi (2,9 tys. zł) i Trójmiasta (tylko 559 zł na os.). Średnia dla całego kraju to niespełna 3 tysiące złotych.
Warto przy tym zaznaczyć, że w kategorii inwestycje Wrocław mieści się mimo wszystko w krajowej czołówce. Uzyskany przez stolicę województwa dolnośląskiego wynik jest o połowę wyższy niż średnia krajowa. Także pod względem nakładów inwestycyjnych ogółem Wrocław wypada całkiem nieźle.
 35 proc. ogółu
Każdego roku inwestowanych jest tam bowiem około 2,8 mld zł. Więcej niż w Krakowie czy Poznaniu. Znacznie jednak mniej niż w Warszawie, która odstaje od reszty z wynikiem prawie 20 mld zł. Taki wynik sprawia, że stolica Dolnego Śląska należy do najważniejszych biegunów rozwoju w Polsce.
Warto dodać, że jedenaście analizowanych wielkich aglomeracji odpowiada łącznie za grubo ponad jedną trzecią inwestycji w Polsce. To pokazuje, jak duże jest znaczenie tych metropolii dla rozwoju naszego kraju.
Sporo nowych mieszkań
Żeby jednak nie było tak dobrze, warto rzucić okiem na wskaźniki nieco inne niż inwestycje. Wrocław wypada w nich całkiem nieźle. Przykład? Nowe mieszkania oddane do użytkowania. Pod tym względem, w przeliczeniu na tysiąc mieszkańców, stolicę województwa dolnośląskiego wyprzedzają jedynie Trójmiasto, Rzeszów i Kraków.
Znacznie gorzej jest w przypadku przeciętnej powierzchni mieszkania. Otóż jeżeli chodzi o Wrocław, to wskaźnik ten wynosi 67 m2. Tymczasem średnia dla całego kraju to ponad 107 m2. Gorzej od stolicy województwa dolnośląskiego wypada jedynie Kraków.
Dobre perspektywy na przyszłość
Co to oznacza? Że jeżeli chodzi o inwestycje, Wrocław ma jeszcze pewien potencjał wzrostu. W mieście ciągle jest zapotrzebowanie na mieszkania, liczba ludności wprawdzie nie rośnie, jednak zwiększa się zaludnienie okolicznych powiatów.
Zarówno pod względem inwestycji ogółem, jak i nowych mieszkań, stolica województwa dolnośląskiego wypada lepiej niż przeciętna dla całego kraju. To oznacza, że miasto rozwija się znacznie dynamiczniej niż Polska ogółem. Co stanowi dobry prognostyk dla tych, którzy chcieliby się w nim osiedlić lub wskazówkę dla szukających nowego miejsca do zamieszkania.

Dochód pasywny

Większość ludzi chciałoby zarabiać bardzo dużo pieniędzy. Jednocześnie niewiele osób wie, że są inne możliwości na zarobki poza pracą na etacie. Zatrudniają się u pracodawcy, sprzedając mu swój czas i swoje siły. Dla niektórych może to być dobre rozwiązanie, niektórzy całkiem nieźle w ten sposób zarabiają.
Niestety, dla większości osób praca na etacie nie jest dobrym rozwiązaniem. Pracują tak, ponieważ muszą z czegoś żyć, a do tej pory nikt nie wskazał im innych, alternatywnych możliwości.
Taką możliwością jest właśnie dochód pasywny, czyli taki, który wymaga pracy tylko na początku. Po wykonaniu pracy przynosi ona ciągle zyski. Osoby, które stworzą, wykonają raz jakąś pracę, później otrzymują już tylko wynagrodzenie i to niezależnie od tego, czy dalej pracują, czy nie. W dochodzie pasywnym pracę wykonujesz raz, a zarabiasz cały czas.
Dochód pasywny ma wiele zalet. Są nimi niewątpliwie nienormowany czas pracy, brak ograniczenia zarobków, możliwość zarabiania nawet, gdy w danym momencie się nie pracuje.
W dochodzie pasywnym nie ma czegoś takiego jak godziny pracy. W każdej godzinie, minucie czy nawet sekundzie Twoja wcześniej wykonana praca przynosi zysk.
Zyski, które sobie wypracujesz jako dochód pasywny, możesz mieć niezależnie od swojego wieku i od przepracowanych lat. Możesz tego dokonać w każdej chwili. Dochód pasywny nie zniknie już nigdy.
Przykłady dochodu pasywnego:
- odsetki z lokaty w banku;
- zarabianie na www - wykonana zautomatyzowana płatna strona internetowa, gdzie dochodem będzie np. zarabianie na reklamach lub płatne pobieranie dokumentów elektronicznych lub dostęp do części strony za opłatą;
- dochody z wynajmu nieruchomości;
- dochody z praw autorskich i licencji, np. po stworzeniu programu komputerowego, nagraniu piosenki;
- dochody z marketingu sieciowego;
- dochody z programów partnerskich;
- dochody z akcji lub funduszy inwestycyjnych;
- renta, emerytura.

środa, 2 stycznia 2013

Główne narzędzia marketingu internetowego

W czasach dynamicznego rozwoju nowych technologii oraz natłoku informacji, zwrócenie uwagi współczesnego konsumenta to nie lada sztuka. Coraz więcej młodych przedsiębiorców ma jednak świadomość, że aby dotrzeć do potencjalnego klienta, konieczne jest zaistnienie tam, gdzie on aktualnie przebywa, czyli w Internecie.
 Strona WWW
Strona internetowa to konieczność, którą musi posiadać każda firma, która chce ze swoją ofertą trafić do dzisiejszego nabywcy. Dlaczego? Coraz więcej ludzi, podejmując decyzje zakupowe, uprzednio porównuje kilka podobnych produktów czy usług korzystając właśnie z platformy internetowej. Częściej zdarza się także, że zakup ten jest dokonywany bezpośrednio poprzez stronę internetową oferenta. Według Raportu Gemiusa “E-commerce w Polsce 2011” aż 70% użytkowników Internetu dokonało kiedykolwiek zakupu poprzez ten kanał sprzedaży. Widać więc potencjał wysokiego zwrotu z inwestycji w dobrze zaprojektowaną witrynę internetową.
Widoczność strony w wyszukiwarkach
Obecność strony firmowej w Internecie nie przyniesie większych korzyści bez odpowiedniej jej widoczności w wyszukiwarkach internetowych. Strona powinna być odpowiednio zoptymalizowana oraz pozycjonowana, by potencjalny klient mógł się dowiedzieć o ofercie firmy. Dlaczego jest to takie ważne z punktu widzenia biznesu? Wyobraźmy sobie taką sytuację...

Pewien przedsiębiorca szuka w Internecie biura rachunkowego, któremu ma zamiar zlecić prowadzenie księgowości dla swojej firmy. W jaki sposób to zrobi? Z pewnością wystuka adres najpopularniejszej wyszukiwarki na świecie - Google na swoim komputerze, po czym sformułuje pewien przekaz, który będzie zapytaniem (fraza, słowa kluczowe), dla którego wyszukiwarka dostarczy mu odpowiedzi (wyniki wyszukiwania) w postaci wielu stron. Dane zapytanie może mieć przykładowo następującą postać “biuro rachunkowe Zielona Góra” - znaczy to, że poszukuje on biura rachunkowego, ale w obrębie konkretnego miasta, dlatego do słowa kluczowego “biuro rachunkowe” dopisał dalej jego usytuowanie. Po wpisaniu frazy, użytkownik otrzyma ponad 10 stron odnośników, zawierających ponad 10 linków na każdej z nich. Wszystkie one będą pasowały do wpisanego zapytania, jednak nie wszystkie mają taką samą szansę trafienia na nią przez użytkownika.
Facebook marketing
Na portalach społecznościowych, które są jednym z odłamów mediów społecznościowych, działają firmy czy marki, które zakładają tam swoje strony fanowskie zwane fanpage (nazwa odnosi się do stron firm, które funkcjonują na Facebooku). Są one dla nich nowoczesnym narzędziem, służącym do zainteresowania swoim produktem (usługą) daną rzeszę osób, a co za tym idzie uzyskania z tego szeregu korzyści, m.in. zwiększenia świadomości istnienia firmy w świadomości ludzi. Tworzą się wówczas społeczności zgromadzone wokół pewnego tematu, które firmy mogą wykorzystać na różnorakie sposoby.
Podsumowując, warto zaznaczyć, że posiadanie atrakcyjnej strony internetowej nie gwarantuje, że użytkownik skorzysta z oferty firmy. Trzeba bowiem wcześniej podjąć odpowiednie kroki, by w ogóle odnalazł ją w gąszczu milionów innych stron, a jak już się na niej znajdzie, zatrzymać go na dłużej.
Więcej na temat marketingu internetowego można dowiedzieć się czytając artykuł Marketing internetowy - praktyczne wskazówki dla małych firm na blogu Assist Media